ktoś zrozumiał o co chodziło? Przecież od dawna było wiadomo, że Goodman znał Farmigę. Gdzie on poszedł na koniec filmu?
spiesze z wyjasnieniem:
uwaga SPOILER!
Jak dla mnie, to Gooding byl numerem jeden, a nie Famiga, tylko zostalo to ukryte przed wszystkimi. Dzieki temu, jako "bohater" i najstarszy stopniem w policji mogl sie udac do siedziby glownej ufoludkow :)
Mial na sobie ladunek wybuchowy, taki sam jak na stadionie, tylko mial go w wiekszej ilosci. Poswiecil sie wysadzajac w cholere cala strefe.
mam nadzieje, ze pomoglem.
pozdro!
No on był koniem Trojańskim, a reszta się poświęciła żeby zrobić z niego bohatera i tak jak napisałeś uwiarygodniło go to w "oczach" ufoków i zaufali mu na tyle żeby go do siebie dopuścic. :)
Właśnie tak! Przez cały czas jest to podpowiadane : timeo Danaos et dona ferentes. Można się domyślić dużo wcześniej, niż w końcu filmu, że koniem trojańskim jest Goodman. Chociaż... jak na film amerykański, to i tak zawoalowane ;)
{SPOLERY} Cały nalot u Farmigi to była ustawka. Ona się poświęciła (nienabity pistolet) żeby wyglądało to tak, że organizacja została rozbita a ich szef (jedynka) zginął. Dodatkowo mieli znaleźć taśmy kompromitujące bossów z policji (dziwne, tylko jeden obrazek na ścianie) i w efekcie awans Mulligana co dało mu dostęp do obcych i przeprowadzenie zamachu. I tak, to on był jedynką. Film sugeruje też, że na swojego "następcę", kogoś kto przejmie po nim kierowanie ruchem oporu wyznaczył Gabriela. Nie dał mu uciec, kilkukrotnie ratował go z różnych sytuacji i pokazywał jak postępować aby osiągnąć swój cel. Taki ojciec, którego tamten nie miał. Prawdopodobnie uratował też jego brata.