Potwierdzam w calej rozciaglosci, naprawde pozytywnie sie zaskoczylem

Tez jestem "za".Film super,świetna obsada,niekonwencjonalne rozwiązania.
Dość już bomb na pokładzie.Z radością przyjąłem psychologiczną grę,jaka toczy się pomiędzy parą bohaterów.

A jak ustosunkujesz się do intrygi zabicia prezydenta wysadzając pół budynku? Auć. 3/10

Różne są metody działania terrorystów. Zbyt mocno przyzwyczailiśmy się do "typowych" zachowań. Czas spojrzeć z innej perspektywy. Polecam :)

I ja polecam.Nie czepiajmy się aż tak drobiazgów i pewnych może niedociągnięć,bo czy w sensacji to jest najwazniejsze? Liczy się napięcie,a ono w Red Eye występuje.

Jak dla mnie 5/10, bo o ile nie jest to typowy film akcji; to mam dosc niektorych schematow: dobrze, ze glowna bohaterka nie byla typowa Amerykanka: otyla, bez kondycji; na koncu oczywiscie nikt nie zostal nawet zarysowany, no i nikt na pewno nie wpakuje sie w klopoty, chociaz znajac prawo, Cillian Murphy wygral by pozew przeciw glownej bohaterce za uszkodzona tchawice... :) no ale w koncu to jest film.

Italodrone zgadzam się. ;)

Właśnie!! Już w połowie filmu byłem gotów dać 7, ale jak oglądnąłem do końca to oceniłem na 8:)
Ciekawie narastająca akcja, gra emocji i charakterów głównych bohaterów. Ale oczywiście nie jest to film dla wielbicieli bezmyślnej strzelanki.

Może nie dla wielbicieli bezmyślnej stzrelanki ale wielbicieli wogóle gdzie nie trzeba się zastawiać nad fabułą. Nie rozumiem geniuszu Cravena. Uznaje się żę bawi się konwencją. Dla mnie to on sam jest tą konwencją. Od momentu wbiciu długopisa w szyje tego terrorysty dla mnie ten film stał się prześmieszny. Przez tyle czasu Craven starał się utrzyamć napięcie żeby w taki głupi sposób je rozładować. 5/10.

Zgadzam się ze Stanefff. Od momentu wylądowania samolotu, film po prostu siadł... I to kompletnie. 4/10
Strasznie irytowała mnie postać McAdams. Czy nie mogła po prostu wykonywać poleceń terrorysty Murphy'ego, skoro tak drżała o los ojca.
I dlaczego wszystko musi się kończyć tak naciąganym happy endem. Czy Craven, a raczej scenarzysta, nie mógł nam zaserwować końcówki jak z Arlington Road, kiedy terrorysta jest górą, a jego winy przypisuję się bohaterowi pozytywnemu, któremu nie udaję się ostatecznie powstrzymać złoczyńcy. Takie zakończenia budzą o wiele więcej emocji i są mimo wszystko bardziej "życiowe". Ale z drugiej strony, film, w którym "wygrywają" terroryści w USA nie ma racji bytu. Czy tylko filmy z dennym happy endem w stanach się sprzedają?!

@stanefff

Oczywiście, ze nie jest to jakaś super przemyślana intryga, jednak film ten jest ze tak powiem "lekko przemyślany" a nie jakaś jak to wcześniej ująłem bezmyślna strzelanka:)
Masz również rację, że z tym długopisem to "trochę" przegięli:)
Jednak całość oceniam pozytywnie (8/10...a może faktycznie bardziej trafne byłoby 7...<:?> ). Ty spodziewałeś się czegoś ambitniejszego wiec oceniłeś na 5...Twoje prawo:)
Pozdrawiam

@Bowman

W mojej ocenie Twoja irytacja nie jest słuszna... Trudno jest oceniać czyjeś zachowanie w stanie stresu, szczególnie gdy rozchodzi się o ludzkie życie, w tym życie najbliższych... Różnie ludzie mogą reagować w zależności od wytrzymałości psychicznej. Lisa Reisert to twarda kobieta, przyzwyczajona do życia w stresie, do szybkiego podejmowania decyzji. Nie pozbawiona przy tym wyrozumiałości i dystansu. Potrafiąca odróżnić co(kto) dobre a co złe. Stanęła w obliczu sytuacji gdzie od tego co zrobi będzie zależało życie Dobrego człowieka i jak się później okazało całej jego rodziny. Jawnie nie mogła się przeciwstawić bo szantażowano ją życiem ojca. Jednak cały czas jej poczynania dążyły do tego aby nikomu nie stała się krzywda.

Co do happy endu...no cóż...amerykański film...:)

Pozdrawiam

a ja mam pytanie co sie stało po wylądowaniu samolotu?

Lisa wbiła terroryście długopis w krtań, a ten później cały czas za nią biegał. Ona oczywiście wszystko sama załatwiła, w tym killera ojca, w którego domu stoczyła pojedynek ze swoim prześladowcom.

a czy ten terrorysta przeżył w filmie czy nie?

... a co to ma za znaczenie?
O ile pamiętam to nie.

Tak do końca to nie można stwierdzic,że Rippner zmarł.Widz wie tylko,że Jack został postrzelony przez ojca Lisy i padł ranny na podłogę.Czy jednak była to rana śmiertelna-nie wie nikt,podejrzewam.Chodziły nawet słuchy o nakręceniu cd,więc sądzę,iż twórcy zrobili sobie furtkę na taką okoliczność.
W Red Eye Rippner ma oczy otwarte-widać w nich cierpienie,a nawet jakiś żal do Lisy,że pozwoliła na taki obrót sprawy,więc niewątpliwie nasz terrorysta ducha wyzionąć nie musiał...

Zasada jest taka że większość populacji ludzkiej woli jak dobro zwycięża. Jakby nie było sami uzależnieni jesteśmy od sił losu i cieszymy się jak los nam sprzyja ... niestety chcesz czy nie też podlegasz tym regułom.
Skąd to przewrotne szukanie przyjemności w triumfie zła?
Amerykanie nie są innymi ludzmi od nas, poprostu przyznają się bez fałszywego wstydu siły swojego narodu. Amerykanin wierzy w swój kraj, prezydenta, ludzi, ma narodową dumę, ceni patos.
My marne ludziki wyśmiewamy się z tego czego nie rozumiemy, mamy swoje problemy, poza tym mamy problemy innych, a jak nie mówimy o problemach to unieszczęśliwiamy się się faktem że inni cenią szczęśliwe zakończenia .... ehhh ... co to za naród :(

Mi film również się podobał i początek oceniłbym tak na 8/10, ale nastrój upadł, gdy samolot wylądował. Po tym zdarzeniu zamiast dosyc dusznego thrillera z klimatem widz otrzymuje film sensacyjny tudzież zakończenie ze slashera rodem (niezłego na szczęście). Dobra produkcja na 7. :)

Nie chciałbym w tej produkcji zobaczyc innego zakończenia. <dalej mogą się pojawic ...:::SPOILERY:::... dotyczące wydźwięku zakończenia> Lubię przygnębiające zakończenia, zwłaszcza jeżeli czemuś one służą. Brak happy endu w tym filmie nie dałby obrazowi nic. Uważam, że w filmach z terrorystami, ich plany nie powinny się udawac, albo nie powinny przynosic spodziewanych efektów. Ja jednak jestem za taką drobną propagandą i podświadomym moralizatorstwem w filmie i trochę przez to mnie przerażają niektóre nowe filmy.

Film baaardzo dobry.. dopuki nie wysiedli z samolotu..

Poza tym napięcie, akcja.. ja lubię taki filmy. tylko później zaczeło się sypać.. a szkooda.