(lucky number SLEVIN) to to nie jest. Pomimo ponownej obecności Bruce'a Willisa i Morgana Freemana. Filmowi brakuje energii, bigla, lekkości, po prostu luzu, porwania się szaleństwu. Aktorzy są tu świetni i świetnie grają bez wyjątku (ze wskazaniem na Karla Urbana, Mary Louise Parker, Johna Malkovicha), ale to za mało. Robert Schwentke chyba po prostu nie jest rozrywkowym facetem.
Ach, tylko wspominać "ZABÓJCZY NUMER" Paula MacGuigana z czarującym duetem JOSH HARTNETT - LUCY LIU i fajnym duetem wrogów: Freeman-Kingsley. Pycha!