Szlag mnie trafia, kiedy widzę jak kilkoro aktorów o takich nazwiskach robi sobie z widzów jaja, grając w tej koszmarnej szmirze.
Na pół godziny przed końcem nie wytrzymałem i poszedłem oddać płytę do wypożyczalni.
Ten gniot zepsuł mi humor na cały wieczór.
Z całego serca odradzam ten film każdemu, kto w kinie szuka czegokolwiek więcej niż tandetna błazenada.
Ta jak to ująłeś "jarmarczna błazenada" to całkiem udana ekranizacja komiksu. Podkreślę słowo komiksu i dodam może jeszcze - amerykańskiego komiksu. Oceniając film przez pryzmat komiksu - jest to udana ekranizacja komiksu ze stajni DC - miła odmiana dla zawalających ekran kinowy kolejnych superbohaterów Marvela.
Ja sie w zupelnosci zgadzam. ZUpelnie nie trzymal sie kupy ten film. Mozna to obejrzec, ale po minimum 4 piwach, albo pol litra wodki, zeby takie kino uznac za sensowne. I tylko w takim stanie polecam. Szmira i kicz, jakich malo. Duzo dla mnie stracili ci aktorzy, jeszcze Brucie Willisie bym sie tego spodziewal i Morganie, ale ze Malkovich tutaj zagral to juz przesada....
Malkovich akurat idealnie wpasował się w rolę:) Jak ktoś oglądał trailer, to wiedział czy w ogóle jest sens siadać do filmu.
Ja liczyłem na coś lekkiego z dobrą obsadą i muzyką i nie zawiodłem się
Nie zgodzę się z tobą. No może po czterech piwach tak ale po połówce to nic byś nie napisał o tym filmie. :D
Podpisuję się pod Twoim postem obiema rękami. Również nie wytrzymałem do końca. Przypomniały mi się najnowsze polskie komedie...
Jaja sobie robią? Właśnie że bardzo wyrafinowany dowcip jest użyty w tym filmie (czego nie można powiedzieć o Weekendzie" Pazury. Oklepane przestarzałe teksty i to w nowym filmie).
"Red" jest dla koneserów a nie żądnych krwi wampirów.
A gdy ktoś pisze, że film nie trzyma się kupy, ( nie do ciebie ale nie chce mi się z nim gadać) to niech sam, dalej się tej kupy (w której tkwi) trzyma.
jakich koneserów ?! koneserów filmów klasy "B" ?
Obejrzałem ten film i powiem tak: straszna słabizna. Ok. może ktos lubi takie kino, ale dla mnie to ocena 4/10. Zabijacz czasu ? OK...w tej roli film się sprawdza, więc jak ktoś ma czasu zbyt wiele to niech obejrzy i sam oceni
Dlaczego myślisz, że nie można być koneserem kina klasy "B"?
Bo oceniłeś "Popiół i diament" na 10/10? Przecież ten film nawet w połowie nie umywa się do książki, akcja zmieniona, wątki pousuwane, co to ma być?
Nie wydaje mi się :D
Dla ciebie "koneser" to tylko i wyłącznie smakosz wykwintnych dań czy win?
Albo fan jedynie najlepszych filmów?
To słowo ma o wiele szersze zastosowanie, mówi ci coś słowo "znawca"?
To jest mniej więcej to samo. Można się znać na wielu rzeczach czy tematach, nie tylko na tych ekskluzywnych.
Wiedziałem, że nie wychwycisz sensu mojej wypowiedzi. Otóż chodziło mi o Twoją dygresję nt. "Popiołu i diamentu". Piszesz o znawcach i koneserach, a sam dyskredytujesz kogoś ze względu na to, że dał jakiemuś filmowi 10/10. W ogóle czemu miał służyć ten wtręt? Jak chce to może dać nawet 10/10 "Weekendowi" Pazury, bo nijak to się ma do filmu "Red", o którym tu rozmawiamy.
I nie musisz mi tłumaczyć sensu słów. Bo jak sam zaznaczyłeś, można być koneserem wykwintnych win jak i tych najtańszych. Kwestia GUSTU. Tak samo się ma z ocenami filmów. Ilu widzów tyle zdań...
Faktycznie, nie załapałem o co ci chodzi, ale co można wychwycić z tak "treściwej" wypowiedzi?
Ja odniosłem się do tekstu kubaw5, napisał:
"jakich koneserów ?! koneserów filmów klasy "B" ? " Z czego dla mnie wynika, że nie można być koneserem takich filmów, bo widocznie dla niektórych za niska liga.
Więc mu odpisałem, przy okazji dorzuciłem kilka zbędnych słów, aby odpowiedział. Nie odpowiedział, za to pojawiasz się ty i zarzucasz mi że się ośmieszyłem. Skąd mogłem wiedzieć o które zdanie ci chodzi? Co to ja, wróżka jestem?
Przecież ten film był stworzony po to by bawić i by broń boże nie ruszyć przy nim szarymi komórkami! W tej roli jest genialny! Można przy tym filmie poprawić sobie humor, odprężyć się i pooglądać świetnie zrealizowaną jatkę. Film nie ma rozbudowanej fabuły, specjalnie zaskakującego zakończenia, ale nie o to w nim chodzi. Dlatego warto sprawdzić, na co się idzie do kina czy też, co wypożycza z wypożyczalni - tu ukłon w stronę (przeciwną) ludzi, którzy spoilerują i nie raczą o tym informować gdyż twierdzą, że na fora przed obejrzeniem filmu się nie wchodzi. Ja byłem w pełni świadom, jaki film wypożyczam i przyznam, że nie spodziewałem się NICZEGO WIĘCEJ.
Film godny polecenia dla osób, którzy szukają czegoś na chwilę relaksu i dobrej zabawy!
Film prawie idealny w swojej konwencji,powrót Bruce'a Willisa i kina z lat 90' o to chodziło..
Wracasz styrany z roboty, dziewczyna zrobiła ci awanturę, mandat od miśków zza krzaka dostałeś - rozerwij się, zrelaksuj, włącz Kieślowskiego.