Witam, załapałem się dzisiaj na premierę Red o 13:30, do filmu podchodziłem z dystansem, mało filmów, które teraz wychodzą są na naprawdę wysokim poziomie.. Idąc na ten film nie wiedziałem za bardzo o czym jest (nie czytałem opisu przed pójściem) Początek filmu sielanka, miałem wrażenie, że poszedłem na jakiś film obyczajowy a nie sensacyjny :) Wraz z upływem czasu akcja zaczęła się coraz bardziej rozwijać, na grę Bruce'a zawsze miło jest popatrzeć, tym bardziej, że takich aktorów jak on jest coraz mniej i niedługo nam go zabraknie :( Muszę przyznać, że wiek Bruce'owi nie przeszkadza, wręcz przeciwnie, wygląda na jeszcze większego twardziela :) Po rozwinięciu akcji pojawił się bardzo przeze mnie lubiany Freeman - zastanawiałem się przez chwilę jakby wyglądał w tej roli Samuel L. Jackson, ale myślę, że Freeman spisał się rewelacyjnie i nic nie można by mu zarzucić. Podczas oglądania bałem się, że film będzie schematyczny i będzie można się domyśleć końcówki - i moje obawy troszkę się sprawdziły ale mimo wszystko gra aktorska, fabuła i muzyka dały radę i zapomniałem o jakimkolwiek schemacie :) Należy tutaj wspomnieć popularną "Nancy", która gra w serialu trawka (Weeds), lubię babkę ale jakoś jej rola tutaj nie za bardzo mi się podobała, ale dała radę, więc tutaj zostaję neutralny.. Następna sprawa to Malkovich, postarzał się już :) Trio Willis, Freeman i Malkovich zrobiło na mnie naprawdę pozytywne wrażenie, toteż film mi się bardzo przyjemnie oglądało:) Może nie jestem jakimś mega wybrednym maniakiem filmowym ale jak dla mnie ocena filmu to 9/10 :) Dobra zabawa gwarantowana!
mam w planach wybrać się do kina na ten film i dzięki za minirecenzję xDD teraz wiem, ze to dobry wybór, zwłaszcza że Bruce'a uwielbiam (szczególnie w "Sin City" ^^).