Red

2010
7,1 128 tys. ocen
7,1 10 1 127685
6,4 33 krytyków
Red
powrót do forum filmu Red

kto ratuj ten film?

użytkownik usunięty

Bruce Willis, Królowa. I nic więcej. Powtarzam, nie tylko nikt, ale nic. Ani głupia fabuła, ani gagi, ani strzelanki. Oprócz leniwej charyzmy Willisa podziwiamy syskretna i wyrafinowaną gre Mirren. Od razu chce się wrócić do "Pulp Fiction" lub "Królowej", będącej koncertem gry Angielki - niepokornego symbolu wyspiarskiego seksapilu. Niestety, to dzieło, nie ma nic z klimatu dzieła Tarantino, na którym wyraźnie się wzoruje (jak zresztą 100% współczesnych komedii sensacyjnych.) Okazuje się, że autor "Kill Billa" jest niedoścignionym wzorem. Tutaj niby jest humor, ale jakiś wyblakły i nędzny. Akcja niby też jest, ale bez pomysłów, przewidywalna i po prostu głupia. Zmierza do jakiejś przygłupiej puenty. Strzelaniny są, ale tylko jedna zapada w pamięć. Wyjątkowo z udziałem Helen. Wygląda to tak, że stojąca w posągowej pozie i z luzacką miną "naparza" w tłum ludków i ma na sobie nieskazitelnie białą suknię. Wygląda posągowo. Dla tej sceny warto zobaczyć film.

Ale dla niczego innego, wierzcie mi. Fabuła jest naciągana i denerwująca niczym "Kod Da Vinci", i równie jak film Howarda zmierza do debilnej tajemnicy. Paradoksalnie jednak okazuje się, że Willis ma milion razy więcej sily niż bezbarwny Hanks, a Mirren deklasuje uroczą Sophie Nevou jak Mark Whalberg w "Fighterze" (to z kolei świetny film). Ich bohaterowie stają się ciekawi i jakoś trzymają film w ryzach przyzwoitości. Rola Mary Louise Parker wydawała mi się lajtową wersją "Aniołów w Ameryce", co raziło lukrowanym infantylizmem, Morgan Freeman obrzydza mnie od kiedy dowiedziałem się, że romansuje z własną wnuczką (wtf?). A John Malkovich? Jego wejście jest "spektakularne" (ale ogólnie dość żałosne). A potem niby daje radę, ale naprawdę "strasznie wkurza" . Widać, że znany aktor małpuje dla kasy. Tak w ogóle, to z jakich filmów tak naprawdę jest znany? Nic mi nie przychodzi do głowy, co to za gwiazda. Czy jakaś jego rola zapadła w pamięć bardziej, niż np. Willis w "Pulp Fiction", Willis w "Szóstym zmyśle", lub Willis w "FIfth Element'? Nie sądzę.

Po obejrzeniu filmu dochodzę do wniosku, że były mąż Demi ma jednak coś do zaoferowania, prócz reklamowania naszej wódki, a Helen to jednak świetna aktorka. Udawadnia to jeszcze w jednej scenie, gdy, podobnie ubrana na biało, z wyluzowaną miną mierzy ze snajperki i rozmawia z głupiutką Louise-Parker. Aktorsko demoluje ją w każdej sekundzie. Acha, dodam w tym miejscu, że kulminacją tej sceny jest najgłupszy moment filmu, gdy ktoś ginie. Konsekwencje tej śmierci są wkurzające, naciągane i głupie. Ten wątek po prostu żenuje. Zresztą, zakończenie też mnie zażenowało.

Ogólnie film jest debilny, ale jakoś się ogląda. Zwroty akcji, mimo, że niemrawe i naciągane, jakoś jednak go prowadzą. Jednak proszę nie spodziewać się fajerwerków.

ocenił(a) film na 7

nie dziwie się ze nikt Tobie nie odpisał na tego posta...jak Ty sztukujesz takie długie teksty na samym wstępie...:PPP

użytkownik usunięty
Frish

no, mam potrzebe nadmiernej ekspresji...

ocenił(a) film na 3
Frish

No ja też się nie dziwie, bo ludzi nie lubią czytać ani pisać.
Wolą komentarze typu
"Arcydzieło!!!!!!!!!!!11111oneoneone"
"Jakie gówno."