Początek filmu bardzo wciągający. Wszystko zaczyna się jak typowa komedia a później robi się zdecydowanie ... inaczej. Madonna zachowuję się jak rokapryszona gwiazda a później stara się pokazać odrobine aktorstwa ale nic poza jej umięśnionym niemalże męskim ciałem nie robi wrażenia ! Pepe staje się dla niej brutalny i w pewnym momencie aż żal się jej robi. Historia naciągana i zbyt przewidywalna. Sama historia miłości jest o tyle dziwna że chyba nikt nie zakochuję się w swoim tyranie?! Ogólne wrażenia całkiem niezłe. Przeście z komedii na dramat a następnie melodramat. Trochę zakręcone zestawienie, ale w końcu to kino południowo-europejskie :) Moja ocena to naciągane ciut 7/10
wydaje mi się, że chyba nie pojołeś w ogóle sensu tego filmu.
To jest opowieść o miłości i zerwaniu łańcuchów pojęcia "życia" nałożonych
przez pranie mózgu społeczństwa w którym żyjemy...
p.s. on nie jest jej tyranem, on uświadamia jej kim ona była dla niego, a
kim może się stać i film doskonale to pokazuje co jest wartościowsze..
zwróć uwage na scene niby "gwałtu"
lecz o gustach się nie rozmawia, jedynie wymienia poglądy ;)
Ja tego filmu bez wątpienia nie pojęłam.
Film o miłości i zerwaniu łańcuchów tylko po to, aby po zaznaniu szczęścia do nich wrócić? -To nielogiczne.
Mężczyzna, który biję i poniża kobietę wbrew jej woli wykorzystując do tego całkowitą władzę, którą przez dziwne zrządzenie losu nad nią osiągnął jest tyranem i powody dla których to robi niczego w tej kwestii nie zmieniają.
To, ze ona wcześniej była równie podła dla niego też nie. Zwłaszcza, że on w swoich fantazjach chciał ja wyrzucić za burtę, a ona liże mu stopy... To też jest nielogiczne.