Na poczatku wszystko pieknie, zycie jak marzenie, kwitnie milosc i zabawa, az nagle wszystko zaczyna sie walic, zamienia sie w prawdziwe pieklo. Nawet niewinna staruszka uzaleznia sie od narkotykow... Niesamowity film, wciaz gdy slysze myzyke Clinta Mansella czyje swojego rodzaju poddenerwowanie, ten film nadal dziala. To jeden z tych "tworow" ;p, ktorye jeszcze dlugo zostaja w pamieci.