To chyba najbardziej niesamowicie zrobiony film, jaki widziałem. Genialna muzyka, świetne aktorstwo, ale reżyseria powala na kolana. Myślę, że ten film powinien każdemu się podobać - a raczej nie podobać, bo jest obrzydliwy, ale zachwycać.
P.S. Może to głupie, bo w filmie było dużo lepszych i ważniejszych scen, ale najbardiej podobało mi się na początku, jak ciągnęli ten telewizor.
Czyli, że się zgadzasz, że jest brzydki? To po co te przekleństwa na sąsiedniej stronce?
Daj mi czuć to co czuję. Co to znaczy, że każdemu powinien? Ja nie twierdzę że każdemu nie powinien.
Jeden lubi Bramsa a drugi truskawki kolego.
Tak już jest.
Uczucia są osobiste, i nikt nie może narzucać nikomu, co ma czuć. Uczucie jest, albo go nie ma. I już. A zachwyt jest uczuciem.
Problem zaczyna się robić psychologiczny.
Dać innym prawo do własnych emocji.
Dzięki, pa.
PS widzę, że mamy wiele wspólnych filmów. Wielki błękit, który chcesz obejrzeć też jest super.
scena ciągnięcia telewizora jest dla Ciebie najlepsza? przyjdz do mnie na warszawską Wolę i zobaczysz biednych ciagnacych ze smietnika telewizory - pytanie: tylko co w tym pięknego? to zwykła czynnosc, mozna powiedziec codzienna
Spójrz na ich twarze, na zapał, z jakim go ciągnęli, ze świadomością, że już niedługo będą mogli sobie poćpać... Dlatego ta scena jest dla mnie najlepsza. Ale to rzecz gustu.
to rzeczywiście wybitne pokazać narkomana, przecież narkoman nie ma chcicy na ćpanie więc podkreślenie i ukazanie tego to prawdzwiwy reżyserski majstersztyk...
lol
Dobra, obejrzałem drugi raz i masz rację. Najlepsza jest dla mnie scena, kiedy staruszka wreszcie zakłada sukienkę i tańczy w sypialni.
Bo to była najmniej brzydka scena z filmu, potem było już tylko gorzej, gorzej, gorzej.... pewnie dlatego:)
kiedyś myślałam, że ten film jest zajebisty.. nadal tak myślę, ale teraz ciężko się go ogląda.. jest tak cholernie depresyjny, że pozostaje jedynie wziąć strzelbę i odstrzelić sobie łeb..
Co do sceny z ciągnięciem tv...rzeczywiście ciekawa scena sam nie wiem dlaczego. No i zgadzam się że film wprowadza w stan depresji..coś w tym stylu.
zachwycałem się tym filmem kiedyś jak go obejrzałem, ale z perspektywy czasu ten film nie robi na mnie wrażenia, bo raz, że ma wiele wpadek, a dwa, że jak szlyszę ten motyw muzyczny to rzygać mi się chce