Przed podejściem dla "Requiem dla snu" byłem bardzo dobrze uświadomiony, miałem dużą wiedzę o narkotykach i skutkach ich zażywania. Nie byłą więc dla mnie żadną nowością treść obrazu - po pochlebnych recenzjach i opiniach znajomych (szczególnie koleżanek) oczekiwałem "bomby". Niestety, zawiodłem się. FIlm jest bardzo szokujący i wierny rzeczywistości - trzeba pochwalić Aronowsky'ego za świetną reżyserię, i scenariusz. Widać, że ma on wielką wiedzę na ten temat. Niestety prócz tego, że dzieło(mam wątpliwości, czy mogę używać tego słowa w innym niż pejoratywnym nacechowaniu, ale nie mam ochoty szukać innych synonimów o 3 w nocy :) ) wywołuje wielkie emocje u widza, nie ma co zaoferować. Niektórzy chwalą muzykę - ale i można!? Tytułową piosenkę zna chyba każdy, we wszystkich filmach na yt, prezentacjach, występach szkolnych, nawet spotach wyborczych! Wszędzie tam góruje Requiem. Daję 8/10. Dlaczego? Bo lepszego filmu na ten temat nie da się zrobić! Taka tematyka. Co nie zmienia faktu, że obraz jest po prostu przereklamowany.
Jacek
Obraz przereklamowany?Hmm, skoro tak uważasz to pojęcie o narkomanii masz tylko z tv i gazet. Ten temat nigdy nie będzie przereklamowany, zmieniać się będzie tylko rodzaj i skład narkotyków bo od zarania ludzkości takie gówna zawsze są i będą.