mocno przerysowany, nic nie wnoszący po za jak wielce "szokującymi obrazami" typu amputacja ręki.. miał wyjść kontrowersyjny film, fakt wyszedł kontrowersyjny dla niezbyt rozgarniętych nastolatków uosabiających się z historiami typu dzieci z dworca zoo, czy pamiętnik narkomanki.
Olali cie złotym deszczem nazbyt rozgarnięty już nienastoletni mizerny intelektualisto
Akurat ''Dzieci z dworca Zoo'' w przeciwieństwie do ''Requiem'' świetnie pokazują problem narkomanii.
zgodze sie w większości z Tobą. Oprócz fascynującej ścieżki dźwiękowej film nie ma żadnego innowacyjnego powiewu w strone publiczności. Mocno pokolorowany amerykańskimi kredkami,zabity przez przerost formy nad treścią
od razu widać, że kolega wie o czym mówi... przerysowany powiadasz? a ćpałeś kiedyś kolego dajmy na to chociaż przez tydzień dzień w dzień? pewnie nawet nie wiesz co to narkotyk - nie bulwersuj się - każdy wie co to trawka :P
nic nie wnoszący? kurde no nie da się nawet dyskutować w takimi pierdołami....
A Ty ,,ćpałeś kiedyś kolego dajmy na to chociaż przez tydzień dzień w dzień?''??
Ja niestety zaliczyłem kiedyś taki psychotropowy maraton (5 dni i 5 nocy), i zgadzam się z opinią iż film jest przerysowany. Co z tego że na klepie fajnie, problemy się pojawiają gdy maraton się kończy, analizowanie tego co się zrobiło wprowadza do głowy myśli samobójcze, ja na szczęście znalazłem oparcie w rodzinie, dziewczynie i przyjaciołach. Także problemy z dragami wyglądają zupełnie innaczej aniżeli są pokazywane w filmach, z tym że takie bezmyślne straszaki jak requiem dużo nie zdziałają...
@falkuu nie zauważyłeś ale to pytanie było lekko uszczypliwe z mojej strony ;)
Znam co to uzależnienie od ... ciężkich dragów(hera) z perspektywy dziewczyny uzależnionego- historia z przed kilku lat(moja pierwsza miłość). Mój były chłopak(dzisiaj 30letni facet) wyszedł z tego ale możesz mi wierzyć, że uzależnienie od tego gówna i później wychodzenie z nałogu, jest gehenną zarówno dla narkomana, jak jego bliskich. Zresztą, jeśli Cię to interesuje to cofnij się kilka stron wstecz...trochę się napisałam w tym temacie... Miałam już nawet nie zaglądać do tego filmu, bo mocno mnie irytuje dziwnymi historiami o ucinanych kończynach i przemilczaniem realnych problemów związanych z narkomanią- ale coś mnie podkusiło i... jeszcze jak zobaczyłam wypociny niejakiego huo_sancheza, po prostu nie mogłam się powstrzymać od komentarza...
Pozdrawiam:)
Nie odpowiem.
Ludzie ręce opadają jak się czyta jaki ten film jest "przerysowany" - skąd takie wnioski? Jak oglądacie film o alkoholiku który leje żonę i dzieci dzień w dzień po tym jak wypija 3-4 piwa to też mówicie że to przerysowane? "Bo przecież ja też piję piwo i nikogo nie biję" - nie?!
Albo jak słyszycie historie gościa uzależnionego od hazardu, który przegrał samochód, stracił pracę i sprzedał dom żeby mieć za co obstawiać to też sądzicie że to niemożliwe - "Bo przecież ja też grałem w barze w jednorękiego bandytę i domu nie straciłem" ?!
Dla mnie film jest doskonały pod względem gry aktorskiej, sposobu kręcenia i muzyki. Zrobił na mnie takie wrażenie, że jeszcze kilka minut po zakończeniu nie mogłem się ruszyć z fotela... "We got a winner!, We got a winner!".
I jeżeli ktoś sądzi, że przesłaniem film jest "nie ćpaj bo Ci utną łapę" to nie mamy o czym dyskutować.
Film inny niż wszystkie. Doskonały!
,,Ludzie ręce opadają jak się czyta jaki ten film jest "przerysowany" - skąd takie wnioski?''
Yyy...z doświadczenia z uzależnieniem ukochanej osoby...ze szczególnego zainteresowania tematem (z wiadomych powodów)...z umiejętności wyciągania logicznych wniosków...z braku naiwności i łatwowierności...
"To że ja tak jak tak nie miałem - znaczy że cały świat tak mieć nie może" - to nazywasz brakiem naiwności? To jest kwintesencja naiwności!
Nie to, że ja tak nie miałam, tylko nigdy czegoś takiego nie widziałam i o niczym takim nie słyszałam ani nie czytałam a interesowałam się tym tematem bardzo, ponieważ mnie mocno dotyczył.
Kwintesencją naiwności jest wiara, ze jakikolwiek człowiek kułby się tygodniami w zakażoną żyłę, aż do konieczności amputacji ręki- w dodatku nawet nie próbując się wkłuwać w inne miejsca...
O ile dobrze pamiętam Harry zanim trafił do szpitala powiedział, że jego żyła wygląda tak od kilku dni (choć pewnie kłamał). No ale masz rację, nie wyobrażam sobie by ktoś mógłby kłuć się nawet i przez parę dni w to samo miejsce. Film jest niewątpliwie przerysowany. Ale... co Wy tak wszyscy z tymi narkotykami? Na Filmwebie jeszcze jest OK, ale czytając recenzje na RYM prawie dałem sobie wmówić, że jest to film o przesłaniu "nie bierz, bo stanie Ci się to samo co im"... Bzdura.
Przypominają mi się dyskusje na temat innego filmu - "Taking Woodstock", który jest be, bo jest promocją narkomani! Pokazuje narkotyki jako coś wspaniałego, otwierającego umysł. Przerysowany! "Requiem for a Dream" jest be, bo jest bezmyślną propagandą przeciwko narkotykom! Pokazuje, że branie zawsze kończy się tragicznie, doprowadza do szaleństwa. Przerysowany! - takie opinie często można spotkać. A przecież tu nie o narkotyki chodzi... są to filmy o marzeniach. "Taking Woodstock" o ich urzeczywistnianiu, "Requiem for a Dream" o zaprzepaszczaniu... Narkotyki są tu tylko katalizatorem. Widzowi trudno jest polubić bohaterów tego filmu, bo nie ma w nich nic pozytywnego... poza marzeniami i planami na przyszłość... które to stają się przyczyną ich upadku. Taki mały paradoks.
Jeśli chcecie dobrego filmu o narkotykach, pokazującego ich wpływ na zachowanie i sposób myślenia człowieka polecam "A Scanner Darkly".
Harry ma już małą rankę w scenie, gdy podaje Marion szklankę wody.
Mogłabym ostatecznie uwierzyć(choć nigdy o czymś takim nie słyszałam), ze jakiś bezdomny ćpun, pokuty po wszystkich częściach ciała, doprowadza do tak poważnej infekcji...ale to co zaserwowano widzowi w tym filmie to kompletny absurd- widzimy Harrego w samych gaciach gładkiego jak dupcia niemowlaka, z jedną małą ranką na ręce. Harry nie jest bezdomnym ćpunem, najbiedniejszy też nie jest- kupuje matce bardzo drogi telewizor ... ale nie odkaża w żaden sposób ranki na ręce, tylko wkłuwa się w nią dalej, nawet nie próbując wstrzyknąć dragów w inne miejsce!? Na dodatek to idiotyczne tłumaczenie, że ,,działeczka pomaga na ból''- wiadomo przecież, że hera wstrzyknięta nawet pod kolano taki ból by uśmierzyła...za to jak musiał boleć zastrzyk w takie miejsce!
Pozdrawiam
Nie literówki, tylko błędu ortograficznego. W jednym z postów wyżej się powtarza. A błędy trzeba poprawiać. Wejdzie ktoś na forum, przeczyta i będzie powielał. I w tej kwestii, choć nie dotyczy samego filmu, komentarz coś wnosi.
Po pierwsze nie jest to blad ortograficzny. Po drugie, tylko idiota uczy sie ortografii z forów internetowych.
Po trzecie jeśli realizujesz się przez wyszukiwanie bledow w cudzych wypowiedziach i nie masz nic poza tym do powiedzenia to serdecznie Ci współczuję.
Jest to błąd ortograficzny, nie literówka. Literówka to przypadkowe pominięcie znaku.
"człowiek kułby się tygodniami w zakażoną żyłę"
"pokuty po wszystkich częściach ciała"
Mam uwierzyć, że dwa razy z rzędu popełniłaś tę samą literówkę i to w taki sposób, że przypomina popularny błąd ortograficzny? Byłoby to kwintesencją naiwności.
Każdy nieświadomie uczy się ortografii z tekstów które czyta. Nie ważne czy to książka, gazeta, news, wypowiedź na forum, mail, rozmowa na komunikatorze, czy nawet billboard przy drodze... czytając teksty z błędami nieświadomie przyswajamy niektóre błędy. Sam miałem lekkie wątpliwości gdy napisałem w swojej pierwszej wypowiedzi "kłuć", bo chwilę wcześniej przeczytałem Twoje "kułby". Zapewne gdybym przeczytał coś takiego kilka razy to sam bym z rozpędu popełnił ten błąd, bo forma "kułby" wydawałaby mi się znajoma.
Nie mam pretensji do ludzi którzy wytykają mi moje błędy (a popełniam ich całkiem sporo), bo robią mi w ten sposób przysługę.
Ja też nie mam pretensji, uważam tylko, że to małostkowe i żałosne..;)
Zwłaszcza, że taka osoba poza tym nie ma nic do powiedzenia i sama pisze ,, "pokuty" to oczekuj w spowiedzi'', zamiast na spowiedzi''.;P
Najzabawniejsze, ze taka poprawialska osoba a sama pisze-,, "pokuty" to oczekuj w spowiedzi''- tymczasem pokuty można oczekiwać ''na'', ewentualnie ''po'' spowiedzi .
Człowiek nie chodzi- w spowiedź, tylko- na spowiedź.
Wyluzuj, już się z Tobą zgodziłem co do tego. Właśnie takie podejście jak Twoje mam na myśli - drążycie temat narkotyków w nieskończoność, tak jakby tylko o to w filmie chodziło. Odpowiedziałaś na zdanie "O ile dobrze pamiętam Harry zanim trafił do szpitala powiedział, że jego żyła wygląda tak od kilku dni (choć pewnie kłamał)." Do reszty posta się nawet nie odniosłaś. Tak się skupiłaś na tym jednym zdaniu, że nie zauważyłaś co tak naprawdę chciałem przekazać...
Szczerze mówiąc średnio zależy mi na tym, zeby Ci się podobało moje podejście.
Do czego miałam się jeszcze odnieść?
"Jeśli chcecie dobrego filmu o narkotykach, pokazującego ich wpływ na zachowanie i sposób myślenia człowieka polecam "A Scanner Darkly"."
Tja, dobry film o narkotykach, na każdego człowieka różne dragi działają inaczej. Wszystko siedzi w psychice i podejściu.
http://www.filmweb.pl/Las.Vegas.Parano
Tutaj jest dobry film, jeśli już.
"na każdego człowieka różne dragi działają inaczej. Wszystko siedzi w psychice i podejściu."
Naprawdę? Nie wiedziałem... ;)
"Las Vegas Parano" jest bardzo fajnym filmem o narkotykach... ale czy dobrym? Z pewnością warto go obejrzeć jeśli nie masz zamiaru niczego brać, a chcesz mieć choć blade pojęcie o tym "jak to jest"." A Scanner Darkly". prezentuje trochę szersze spojrzenie na to zagadnienie.
Dokładnie jak piszesz, w filmie nie chodzi tylko o dragi tylko o jeszcze parę innych rzeczy, które można wywnioskować poprzez analizę takich elementów jak sposób realizacji filmu, poprzez muzykę, zdjęcia, grę aktorską itd. Wszystkie te elementy, szczególnie praca kamery oraz reżyseria stoją na najwyższym poziomie i powiedziałbym, że niektóre te elementy są na tyle oryginalne, że nie wątpliwie wyróżniają ten film z tłumu. Jedynie można się przyczepić do muzyki, która przez cały film się powtarza w kółko (tytułowe Requiem: Memento Mori może jest świetnym dziełem, ale mogli się bardziej wysilić i jakoś urozmaicić udźwiękowienie). A tak na marginesie - film nie jest dokumentem i jest tylko filmem, spróbujcie wyliczyć wszystkie "nierealności" np w ubóstwianym przez wszystkich Avatarze...
Szczerzę mówiąc ja obejrzałam ten film kiedyś dla Jareda Leto, ale po jakimś czasie miałam go gdzieś i nie zwracałam na niego uwagi, tylko skupiłam się na całym filmie. Mi się podoba ten film i go polecam. Stwierdzam, że to żaden gniot, ale to jest moje zdanie i szanuje innych, bo każdy ma inny gust. Pozdrawiam Echelon:)
Jak mówicie, że jest "przerysowane" trzeba było posłuchać gościa, byłego narkomana, który był u mnie w szkole. Zrobił z sobą tak, że miał być już martwy. Cudem przeżył. Większości jego kolegów się nie udało.
Hmmm... właśnie obejrzałam ten film i szczerze powiedziawszy nie mam bladego pojęcia jaką ocenę mu wystawić. Jedno jest pewne: muzykę ma świetną. Natomiast jeśli chodzi o fabułę to hmm Dobry i jednocześnie żenujący, mizerny z czego po dodaniu tych cech do siebie wychodzi mi po prostu DZIWNY.
Muzyka jest przez cały czas ta sama, powtarza się w każdej scenie Requiem: Memento Mori, więc jak można powiedzieć, że muzyka w filmie jest dobra... Utwór jest dobry, ale po usłyszeniu 3-4 raz w ciągu 30 minut tego samego kawałka zaczyna się robić nudne...
Jak 3 dźwięki składające się na 1 (!) motyw wałkowany przez całą ścieżkę dźwiękową może uchodzić za dobrą muzykę? Ten film to gniot pod każdym względem. Autor wątku już wystarczająco dużo napisał.
Film jest inny, nigdy nie widziałam filmu robionego taką techniką. Tak 3 dźwięki mogą być dobre jeśli ktoś zna się na muzyce. Podobnie jak piszesz wypracowanie.. nie liczy się ilość napisanych stron a jakość. To działa na tej samej zasadzie.
Film jest dziwny, ale inny niż wszystkie, wiec nie jest dla mnie gniotem. Być moze niektórzy go nie zrozumieli;) No ale są gusta i guściki. Jednym się podoba innym nie;)
"Tak 3 dźwięki mogą być dobre jeśli ktoś zna się na muzyce. "
Znam się na muzyce i raczej ograniczenie się do 3 dźwięków (co występuje w przypadku Mansela) nie świadczy o wielkich chęciach i ambicji twórcy.
Tak, tak, jak ktoś ma odmienną opinię, to znaczy że go nie zrozumiał.
A'propos w soundtracku jest znacznie więcej dźwięków niż 3, co jednak nie zmienia faktu, że wałkowany przez 1.5 h motyw może się znudzic.
Widocznie ogladaliscie go przy pełnym słońcu, na słabych głośnikach na telewizorze o przekątnej 14", w tym czasie robiliscie obiad, odkurzaliscie, czytaliscie ksiązke albo co lepsze przysypialiscie. Ja osobiscie, nie mogłem oderwać wzroku w czasie oglądania tego filmu. I nie wchodze na temat jego przesłania, czy faktycznie to tak wyglada? czy ma czegoś uczyć? nie interesuje mnie to. W genialny sposób zostało to: przedstawione, wyreżyserowane, zmontowane, oglądalem go z szeroko otwartymi oczyma, zapartym tchem i przyspieszonym pulsem oraz "koparą do ziemi". Poruszył mnie do głebi i nie sądze zebyści choć chwile porządnie sie skupili na tym filmie...
Mogę cię zdziwic, ale nie wnikając w parametry techniczne mojego telewizora, skupiałem się na tym filmie bardzo porządnie. Nie można mu odmówic technicznych zalet jak wymieniony przez ciebie świetny montaż, niech będzie, że muzyka. Jednak bardzo bezpośrednie sceny, bądz co bądź, ale już oklepanego tematu, nie powodują u mnie przyspieszonego pulsu czy zapartego tchu. Dla mnie film jest po prostu dobry; nic więcej.
"Widocznie ogladaliscie go przy pełnym słońcu, na słabych głośnikach na telewizorze o przekątnej 14", w tym czasie robiliscie obiad, odkurzaliscie, bla bla bla"
Widocznie nie słyszeliście naprawdę dobrej ścieżki dźwiękowej.