Ilu z was miało faktyczny kontakt z narkotykami?
Nie chodzi mi o opowieści usłyszanych przez znajomych, pracowników monaru, policji, księży, reporterów tvn-u, mamę, tatę, psa, kota.
Pomijam trawkę, lsd i inne pierdoły. Z nikotyną i alkoholem wszyscy wiedzą jak jest.
Mam na myśli prawdziwe narkotyki, te "najgorsze", typu hera czy adrenochrom.
Tworzę ten temat, ponieważ wydaje mi się, że (podobnie jak z wieloma innymi rzeczami)
najwięcej do powiedzenia mają ludzie, którzy narkotyków na oczy nie widzieli.
Mój ex był uzależniony od hery. Zaczął brać...,,z nudy'', kiedy był w technikum. Na leczenie trafił dopiero po czterech latach brania. Ja nigdy nie brałam i nigdy nie wezmę tego gówna!
helsinger nie masz prawa mówić że narkomani to nie ludzie, może ci się nie podobać co robią ale nie wiesz dlaczego to robią, jakaś część pewnie się wciągnęła w to tak dla zabawy, a nie którzy wpadli bo np nie umieli sobie poradzić, ja nigdy nie miałam styczności z narkotykami, jedynie raz z acodin'em
Z twojego sposobu pisania wynika, ze jesteś bardzo prymitywną osobą- ,,nie umią sie bawić'' LOL
W zupełności wystarczył mi widok mojego faceta męczącego się na skrętach, by nigdy nie sięgać po to gówno. A miękkie dragi to juz zupełnie inna bajka, jeśli się je zażywa z umiarem to większej szkody raczej nie wyrządzą. Oczywiście pod warunkiem, że nie sa niczym zapaprane a tego nie wiesz! Ja dawno wyrosłam z takich rzeczy i obecnie jedyne moje używki to alko(okazjonalnie) i fajki.
Jezeli dla ciebie uzywanie życia polega na odurzaniu się to serdecznie ci współczuję. Są zdrowsze i bardziej naturalne przyjemności np. seks.
Pozdrawiam i rozumu życzę
No tu masz racje nie biore juz jakiś czas bo stwierdziłem że to nic nie daje a tylko niszczy od środka.Chodzi o to że byłem rza na takiej imrezie rypełmie trzeźwy i sie wystraszyłem tego otoczenia.Dragi to nic dobrego nie jestem z tego dumny ale też niewstydze się do tego przyznać.Teraz to tylko rozdział w moim życiu.
Jeśli ktoś próbuje w to wejść niech sie zastnowi bo bez silnej woli może mieć kłopoty.
Po narkotykach rozum wysiada.
Z tym ze seks też może prowadzić do uzaleznienia i wykonczenia psychiki gdy się korzysta z tego nieodpowiednio. Są tacy ludzie jak zryci seksoholicy, obleśni erotomani, z tym że to nie jest tak widoczne i oczywiste jak narkomania. Ale też bywa groźne (AIDS, choroby przenoszone drogą płciową).
A kto tu mówi o seksoholizmie!? Przecież wiadomo, że żadna obsesja nie jest dobra ani zdrowa
W pełni się zgadzam, bo kupując dragi nigdy nie ma się pewności czy nie są czymś zanieczyszczone. To ruletka albo się ma szczęście albo nie. Dlatego ja obecnie i od dawna trzymam się od tego z daleka a opiatów NA CAŁE SZCZĘŚCIE w życiu nie tknęłam. W zupełności wystarczają mi legalne używki.
Na często głoszony przez zwolenników prochów argument- że dragi są lepsze od alko, bo w przeciwieństwie do niego nie powodują agresji- odpowiem, że już lepiej wdać się w bójkę będąc pijanym i następnego dnia nakleić sobie plaster, niż kupić zapaprany towar i zostać pacjentem psychiatryka.
może faktycznie ktoś niedoświadczony w tym temacie może nie poczuć ciężaru tego filmu.
ja miałem w życiu przejścia także z mocniejszymi rzeczami i uważam że film jest WSTRZĄSAJĄCY
A nie razi Cię wątek z Harrym tracącym rękę!? Bo mnie bardzo. Gdyby nie ta bzdura wyssana z palca, oceniłabym film wyżej.
Dodam jeszcze, że dla mnie ''Requiem'' jest raczej filmem ostrzegawczym dla osób, które o narkotykach maja nikłe pojęcie. Może i słuszna inicjatywa...ale ktoś, kto brał lub miał bliski kontakt z narkomanem, nie nabierze się na bajeczki o amputowanych kończynach. :/
Mi sie osobiście wydaje choć nie jestem lekarzem, ze w wyniku rozległego zakażenia nie wiadomo jakim syfem zawartym na zabrudzonych igłach mogło to doprowadzić do konieczności amputacji, ale nie wykluczam ze plotę bzdury ;P
ciekawy temacik bo odnoszę to samo wrażenie, że tak naprawdę dogłebnie ten film poruszy tylko osobę z jakąś narkotywkową przeszłością lub naocznego świadka takich wydarzeń. Trochę tylko dziwi mnie jeden fakt, czemu trawkę LSD uznajesz za pierdoły Siukuluku to wykańcza na pewnym etapie w taki sam sposób jak Twoje twarde narkotyki...
Przecież ten koleś wkłuwał się cały czas w to samo miejsce, nawet kiedy ręka wyglądała jak jedna, wielka, zaropiała rana! Kto tak robi!? Najbardziej stoczone ćpuny nie są chyba aż tak głupie, by kłuć uparcie zakażone miejsce, zamiast wbić igłę gdzie indziej.
No to było głupie ;P Ale tą głupotę przypisałbym postaci Harry'ego, a nie twórcom filmu. Chociażby dla zmniejszenia liczby "failów" ;)
No widzisz a dla mnie było to niepotrzebnym sileniem się na oryginalność scenarzysty , co w efekcie wyszło groteskowo. Nie rozumiem po co takie sztuczności, skoro sam nałóg jest wystarczająco dramatyczny.
Pamiętam walkę z uzależnieniem mojego byłego, która była koszmarem! W końcu z tego wyszedł ale po jakich przejściach! Najpierw musiałam go odwiedzać w psychiatryku- tam trafił z braku miejsc w ośrodku dla narkomanów. Dostawał mnóstwo leków ale i tak na przepustce świątecznej trzeba go było pilnować jak dziecka. Później to miejsce w ośrodku się znalazło...na Śląsku...ale nawet, gdy tam był nie było żadnej pewności, że jakoś nie wykombinuje sobie prochów i nie zniszczy dotychczasowego leczenia. Po długiej, ciężkiej walce wyszedł z tego, nie zaraził się HIV, wrócił do życia bez dragów...ale najgorszemu wrogowi nie życzę patrzenia jak bliska osoba stacza się przez heroinę! Nie życzę ukrywania pieniędzy i wszystkiego co może wynieść z domu, chowania leków, zastanawiania się gdzie się podziewa czy znoszenia jego napadów agresji!
Nienawidzę heroiny! Uważam, że uczciwe opowiedzenie o tym do czego doprowadza, jest wystarczająco okropne! Po co więc tworzyć historyjki o odciętych kończynach!?
Mi też motyw z ręką się nie podobał.
Wyszło ,że morał tego filmu jest taki " nie ćpaj ,bo stracisz rączkę" :-l
przecież to jest film, mi się bardzo podobał i wcale nie musze ćpać żeby go zrozumieć ;/