PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=9136}

Requiem dla snu

Requiem for a Dream
2000
7,8 685 tys. ocen
7,8 10 1 685439
7,6 65 krytyków
Requiem dla snu
powrót do forum filmu Requiem dla snu

I powiem tak:
Owszem, mocny, aczkolwiek widziałam mocniejsze.
Owszem, realny, ale widziałam realniejsze.
Owszem, dobry, ale widziałam lepsze.

A to wszystko dlatego, że zewsząd słyszałam opinie o tym filmie; że genialny i że mistrzowski. Spodziewałam się czegoś, co NAPRAWDĘ mną wstrząśnie, a ten zaledwie mnie poruszył. Nie będę powielała zdania na temat tego obrazu, zwąc go 'arcydziełem'. (I pewnie zaraz posypią się komenatrze, że skoro ten był tylko dobry, to który wg mnie jest genialny i że jestem niewzruszona, skoro mnie nie przeraził).

I jeszcze jedno: aby mieć naprawdę wstrząjasający obraz uzależnień, należy czytać. Bo najstraszniejsze jest to, co dzieje się w psychice nałogowca, a tego na filmie pokazać się nie da. Wszak ciało to tylko ciało.

ocenił(a) film na 10
nyan

Według mnie to ten film jednak zrobił na tobie wrażenie. Widać to po bardzo "obronnym" stylu wypowiedzi. Masz prawo do własnego zdania i szanuję to jednak mi ten film bardzo się podobał i uważam, że jest GENIALNY.

Rutson

Doprawdy, nikłe (wrażenie na mnie zrobił).
Jestem po prostu osobą bardzo obiektywną i staram się nie posługiwać bezsensowną lub nieuargumentowaną krytyką. Poza tym, pisząc 'film taki sobie, nie zasługujący na zachwyt' naraziłabym się na wielce nieprzychylne komentarze ze strony osób mniej tolerancyjnych zdanie innych niż ty. Nie na tym mi zależy.

nyan

Piszesz, że widzialas mocniejsze. Ale w tematyce uzaleznien, czy ogolnie mocniejsze obrazy ktore wywarly na Tobie wieksze wrazenie. Jesli bylabys tak dobra, podalabys jakies tytuly....... Na mnie generalnie wywarl bardzo duzy wplyw ten film. Przyznam, ze po jego ogladnieciu nie moglam sie ruszyc przez 10 min. Ale jako zagorzaly kinomaniak i interesant kina, zaczelam stopniowo rozbierac film na czesci, chodzi mi tutaj generalnie nie o fabule lecz o wykonanie. I uwazam ze film w duzej mierze stal sie w mniejszym lub wiekszym stopniu dla niektorych genialny przez sposob przedstawienia go ze strony technicznej. Uwazam ze zostal tutaj odwalony kawal dobrej roboty ze strony montazu oraz zdjec. Oczywisice muzyka towarzyszaca filmowi nadala jakze wyrazisty, mroczny i ciezki klimat.
Pozdrawiam wszystkich kinomaniakow :)

guska_2

Do wykonania nie mam nic, a dobór muzyki, rzecz jasna, pochwalam.
Ale sama historia... Jak już powiedziałam poprzednio, nie wstrząsa mną widok jątrzącej się rany na przedramieniu ćpuna, ale to, co się dzieje w jego głowie. Interesuję się trochę tą tematyką i czytałam wiele książek na ten temat, dlatego wiem co nieco o procesach, jakie zachodzą w psychice narkomanów, którymi rządzą te same schematy. Dlatego to, jak pokazano nałogowców w tym filmie zdaje mi się nawet nieco... nieautentyczne.
I nie chodzi mi o to, że nierealnym jest zamknięcie kobiety w psychiatryku czy faceta w więzieniu bądź amputowanie ręki, bo przebieg wydarzeń jest jak najbardziej prawdopodbny, ale... wszystko dzieje się za szybko, za prosto. "Requiem" bardzo przypominał mi "Trainspotting", który także nie przypadł mi do gustu.
A te filmy, które wywarły na mnie większe wrażenie, to na przykład polski "Kochankowie mojej mamy" o podobnej tematyce. Jest jeszcze wiele filmów, po których, tak jak Ty po "Requiem", nie mogłam się ruszyć, ale one już nie opowiadają o uzależnieniach.

ocenił(a) film na 10
nyan

A mogłabyś podać kilka tytułów? z chęcią obejrze coś ambitniejszego niż te przereklamowane amerykańskie produkcje - szukam czegoś zmuszającego do myślenia, głębszej refleksji...Z góry dzięki

ocenił(a) film na 10
BanyBany10

Ja też byłbym wdzięczny za tytuły tych "lepszych". "mocniejszych" filmów :)

ocenił(a) film na 9
BanyBany10

Polecam "przereklamowaną amerykańską produkcję pt. "Requiem dla snu" bo mam jakieś dziwne wrażenie, że atakujesz film, którego nie widziałas/łeś. I gwarantuję, że zmusza do myślenia i głębszej refleksji.

użytkownik usunięty
nyan

Od razu widać, że pierniczysz głupoty i nie masz NIC na poparcie swoich wywodów. Konkrety proszę - lepsze tytuły, bo z twojego gadania nic nie wynika. Może przerzuć się na Muminki?

ocenił(a) film na 10
nyan

Bardzo dobrze zalozycielka tematu napisala ze posypia sie komentarze ktory jest lepszy. No wlasnie ktory nasza wyrocznio? Skoro ten byl taki przecietny to ktory jest mistrzowski.
PS: To jest forum koneserow kina a nie ksiazek. Dyskusje o dzielach pisanych to inna strona.

ocenił(a) film na 7
MovieMan_69

A tam, nie bulwersuj się tak od razu. Koleżanka rozczarowała się po prostu tym filmem do czego ma absolutne prawo, zwłaszcza że kulturalnie swoje zdanie przedstawia. Moje jest zresztą podobne. Film to był może mocny ale na tle masy innych przesłodzonych cukiereczków made in USA, zaś dla widza dobrze znającego się na kinie europejskim, które powszechnie uznane jest za dużo głębsze i realistyczniejsze, Requiem nie niesie ze sobą większych wartości... Prosicie o przykład traktujący o uzależnieniu? Nawet sekundy nie muszę się zastanawiać:
My, dzieci z dworca Zoo http://my.dzieci.z.dworca.zoo.filmweb.pl/
To jest dopiero wstrząsający obraz który u mnie, mimo swoich prawie trzydziestu już lat potrafił wywołać prawdziwe emocje! Zaś dosadna scena w której główna bohaterka siłą poddawana jest domowej kuracji wyjścia z narkotycznego ciągu przeszła już do historii kina..

Ps. I że pozwolę sobie jeszcze na konentarz odnośnie obraźliwej wypowiedzi niejakiego Haplo – tak, przy tym filmie Requiem dla snu to Muminki...

ocenił(a) film na 9
Argento251

A czego sie tak wszyscy uczepili samego przeslania. Film nie przeslaniem zyje.
Mowisz o Dzieciach z Dworca Zoo; nie widzialam nie moge skomentowac, ale mam pytania: Czy zdjecia sa tak swietne jak w Requiem? Czy muzyka jest tak powalajaca? (sciezki do Requiem slyszalam uzywanej dosc czesto).
Film to film, powinien przede wszyskim zapewnic rozrywke, a potem wszystko inne... przynajmniej ja tak sadze.

ocenił(a) film na 7
Rlyeh

Nie. Zdjęcia nie są tak świetne. Muzyka nie jest tak powalająca. Film nie wygląda jak teledysk z MTV i nie jest przeznaczony dla nastolatków tylko dla starszego i dojrzałego widza wymagającego od kina właśnie wspomnianej przez Ciebie przesłania i głębi. I to dokładnie tym różni się europejskie, ambitne kino od rozrywkowego i komercyjnego made in USA. Ty wolisz to drugie, ja to pierwsze. Chyba mamy do tego takie same prawo?

ocenił(a) film na 9
Argento251

A czy ja mowie, ze nie mamy takiego samego prawa?
Czy gdziesz wspomnialam, ze nie lubie ambitnych filmow? Uwazam jednak, ze jesli ktos chce sie skupic WYlACZNIE na przeslaniu, powinien ogladac filmy dokumentalne. Kazdy film fabularny jest komercyjny. W koncu po to sie kreci filmy, by na nich zarabiac i nic w tym zlego. Tworcy filmow tez musza z czegos zyc. Oczywiscie, niektorych filmow, az sie nie da ogladac, sa tak wypchane komercja. To ze lubie obejrzec film z ladnymi zdjeciami i z muzyka, ktora sie mi podoba, nie znaczy, ze TYLKO tego sie spodziewam po filmie. Porzadny film powinien byc "srednia" tego wszystkiego, nie mozna sie skupic tylko na jednym aspekcie, nie sadzisz?
I musze Ci wypomniec blad niestety, poniewaz od jakiegos czasu kino francuskie jest moim ulubionym, a jesli chodzi o programy telewizyjne, to zawsze stawialam brytyjskie nad amerykanskimi.

ocenił(a) film na 7
Rlyeh

A czy ja mówię że takiego prawa nie mamy, albo że Ty mi go odbierasz? Zadałem tylko pytanie gdyż wcześniej sama zadałaś mi inne na które zgodnie z prawdą i wprost odpowiedziałem. Chyba inaczej rozumiemy wyraz „komercja”. To że na każdym obrazie twórca zarabia nie znaczy że każdy obraz jest filmem komercyjnym. Różnica między kinem amerykańskim a europejskim bardzo trafnie została opisana w tym artykule, polecam przeczytać:
http://www.film.org.pl/europa/index_europa.html
To że napisałem że Ty wolisz kino rozrywkowe, a ja ambitne, błędem przecież nie jest ani żadną obrazą, nie wiem czemu tak się unosisz? Przecież napisałaś wprost, że dla Ciebie film „powinien przede wszystkim zapewnic rozrywke, a potem wszystko inne”. W tedy o żadnym „wyśrodkowaniu” jakoś nie wspominałaś. Dla mnie zaś film powinien mieć w sobie przede wszystkim jakąś wartość i przesłanie, zagłębiać się mocniej w psychikę głównych bohaterów, zaś cała otoczka audiowizualna może być tylko małym elementem podnoszącym jego atrakcyjność. Różnicę chyba w naszym odbiorze filmów widać jak na dłoni, nie wiem więc skąd taka Twoja reakcja. Zwłaszcza że filmu który polecałem jak sama mówisz nie widziałaś więc jak byś mogła go porównywać? Ja mogąc porównać i z tym, i z innymi filmami jakie oglądałem (a kinem europejskim nie interesuję „od jakiegoś czasu” lecz od przynajmniej przeszło dwudziestu lat) na Requiem niestety podobnie jak założycielka tematu się zawiodłem. Nie mówię że był to zły film, bo był dobry, ale nie aż tak rewelacyjny jak krążą o nim opinie. Przyrost formy nad treścią to najtrafniejsze sformułowanie. Dlatego też w tym temacie w którym co rusz ktoś naskakiwał na założycielkę od tego że „pierniczy głupoty” po to że stara się być wyrocznią się wypowiedziałem by widziała że w swoich poglądach osamotniona na pewno nie jest.

ocenił(a) film na 9
Argento251

Chyba zle odbierasz moje wypowiedzi, jesli myslisz, ze sie unosze. To forum jest po to by dyskutowac, to tez wlasnie czynie.
Piszesz, ze inaczej rozumiemy slowo komercja - byc moze. Inaczej najwyrazniej rozumiemy tez slowo "rozrywka". Rozrywka nie rowna sie komercji. Dla mnie kazdy film, nie zaleznie od tego czy sie nazywa ambitnym, czy tez komercyjnym, czy tez jakkolwiek inaczej, ktory oglada sie mi przyjemnie dostarcza mi rozrywki. Wiec takiej samej ilosci rozrywki moze mi dostarczyc "Wojownik i Ksiezniczka", jak i "Faceci w czerni". A jesli przy tym film zmusil by mnie do myslenia czy tez pokazal mi cos nowego, otworzyl mi na cos oczy, to bardzo chetnie, ale musze przyznac, ze do tej pory takiego obrazu jeszcze nie widzialam. Sa to w koncu... tylko filmy. Owszem, moga mna targac jakies emocje w czasie ogladania, lecz po zakonczeniu filmu, one sie koncza rowniez.
Ani takze nie porownuje obu filmow. Ani razu nie wspomnialam, ze DZDZ na pewna sa slabsze od Requiem. Ale bazuje na Twoich odpowiedziach na moje pytania co do tego filmu.
Rowniez nie twierdze, ze jestem znawczynia kina, obrazow ambitnych, czy ze tak naprawde wiem co dokladnie "obraz ambitny" oznacza. Jak do tej pory kazdy film ogladalam dla przyjemnosci i tak mi pewnie zostanie. Jesli chce wiedzy wlacze Discovery :)
Latwiej naskoczyc niz wytlumaczyc, chyba juz to spostrzegles na tym forum.

ocenił(a) film na 7
Rlyeh

Tak, i to aż nazbyt dobrze:) Podyskutować pewnie że można, ważne by nie starać się na siłę swoich poglądów „wciskać” drugiemu człowiekowi. Jak woli inne kino to niech woli, jak inaczej je odbiera, niech odbiera. Nie mówię bezpośrednio do Ciebie, tylko ogólnie, choć właśnie tak tą Twoją definicję w pierwszym komentarzu czym powinien być film odebrałem... Rozpisałaś się o tym jak odbierasz filmy więc Ci się odwdzięczę. No tak, dość mocno się tu różnimy.. Ja też lubię każdy rodzaj filmu i żadnego gatunku nie przekreślam, ani kina akcji, ani błahych komedii czy „Facetów w czerni” których wymieniłaś, a jak zauważyłaś po nicku jestem nawet fanem horroru:) Takie filmy kręcone są głównie po to by dostarczać widzom rozrywki, to jest oczywiste i tego również po nich głównie oczekuję. Jednak ja nie wrzucam ich do jednego worka z filmami które w założeniu mają ambitniejsze cele. Na przykład jak w tym przypadku, dramatu podejmującego tematu uzależnień. Wątpię by Uli Edel kręcąc Dzieci z dworca Zoo (wybacz że tym przykładem wolę się posłużyć gdyż jak już pisałem jest mi wiele bliższy sercu) robił to po to by dostarczyć widzowi rozrywki. I nie sądzę bym sam mógł czerpać rozrywkę z filmu pokazującego w tak przejmujący sposób cierpienie młodej, zagubionej istoty w starciu z brutalnością świata. Mówisz że to tylko film.. Tak, może tu leży szkopuł, może zbyt poważnie takie filmy traktuję, ale u mnie taki obraz nie kończy się w chwili końca filmu lecz żyje jeszcze dużo dłużej w mojej wyobraźni... Ale na swoją obronę powiem że tak mam tylko z poważnymi i ambitnymi filmami, kino rozrywkowe jak już mówiłem w tej materii umiem rozgraniczyć:)

ocenił(a) film na 9
Argento251

:D wybacz; tak zadko sie konkretnie wypowiadam na tym forum, ze byc moze sie troche minelam z tematem, no coz. I tak bywa. Zdecydowanie nic nie chcialam narzucac.
W pewnym sensie Cie rozumiem. Nawet nie mysle, ze to cos zlego, oczekiwac po filmie czegos wiecej, ale chyba moje generalne podejscie do zycia jakos blokuje u mnie ta mozliwosc :)
Ech, niniejszym oswiadczam temat za wyczerpany, pozdrawiam.

ocenił(a) film na 9
Argento251

Widziałam Dzieci z Dworca Zoo i zrobił na mnie duże wrażenie. Mimo wszystko jednak mniejsze niż Requiem... Czy to znaczy, że jestem niedojrzała? Wierz mi, mam już swoje lata i też umiem odróżnić ambitne kino od zwykłej papki. Ale czy fakt, że Requiem jest filmem amerykańskim od razu znaczy, że jest zły i płytki a odbiorcami mają być nastolatki zajadające się popcornem? Czy ambitne kino może być tylko europejskie, azjatyckie albo z Wybrzeża Kości Słoniowej? Rozumiem, że film Ci się nie spodobał i masz do tego święte prawo ale drażni mnie kiedy ktoś odrzuca coś tylko dlatego, że nie jest niszowe tylko powstało w kolebce popkultury, jaką jest USA. Poza tym na pewno nie nazwałabym Requiem filmem komercyjnym i rozrywkowym a już na pewno daleko mu do kultury promowanej przez MTV. Requiem dla snu i Dzieci z dworca zoo to tak naprawdę dwa różne filmy poruszające podobną tematykę , oba świetne, Tobie przypadł bardziej do gustu ten drugi, mnie ten pierwszy i nie znaczy to, że któreś z nas jest mniej dojrzałe i nie zna się na ambitnym kinie...

ocenił(a) film na 7
dallia

Jak już rozmawialiśmy o specyfice tego forum to tu mamy przykład często pojawiającej się postaci – pani psycholog. Pan/i psycholog zawsze wie o tobie cos czego ty sam nawet nie podejrzewałeś:
„drażni mnie kiedy ktoś odrzuca coś tylko dlatego, że nie jest niszowe tylko powstało w kolebce popkultury, jaką jest USA”
no po prostu genialne... Tak odebrałaś mój komentarz? Bo byłbym przysiągł że mówiłem że na Requiem wyraźnie się zawiodłem.. Czytanie ze zrozumieniem tu sie kłania – mój zawód oznacza że do seansu przystąpiłem bez jakichkolwiek uprzedzeń, a wręcz przeciwnie, byłem nastawiony na naprawdę dobre kino. A różnice pomiędzy kinem europejskim a amerykańskim jakie przytaczałem to nie mój akurat wymysł tylko powszechna opinia, niezaprzeczalny fakt, odsyłam do artykułu który podesłałem. Dlaczego więc atakujesz mnie bez jakiegokolwiek powodu? Tak ciężko wypowiedzieć własne zdanie na dany temat bez uszczypliwości względem kogoś kto ma to zdanie inne? Bo z jednej strony ładnie pięknie, piszesz o wolności gustu na którą jakbyś nie zauważyła to ja sam skierowałem powyższą rozmowę więc nie wnosisz tu tym nic nowego, a z drugiej w taki właśnie bezczelny sposób kłamiesz. I z tym że ja niby z góry „odrzucam” jakieś filmy, i sugerując że to ja nazwałem Requiem filmem rozrywkowym – to sama jego fanka ten aspekt jako główną wartość podała. Nie porównywałem też go do kultury promowanej przez MTV tylko do teledysku z tejże stacji pochodzącego. Następnym więc razem jak będziesz chciała zabrać zdanie na jakiś temat i być poważnie odebrana to zrób to uczciwie, zgodnie z prawdą i po parokrotnym zastanowieniu się, jeśli jednokrotne jak widać Ci nie wystarcza... Gdybyś zrobiła to teraz to i mój komentarz byłby inny, a tak sama sobie niestety niepoważnemu potraktowaniu jesteś winna...

ocenił(a) film na 9
Argento251

Przeczytaj powoli swój post i odpowiedz na pytanie: kto tu się bawi w psychologa? Wbija szpileczki i, o zgrozo, daje dobre rady?

"Film nie wygląda jak teledysk z MTV i nie jest przeznaczony dla nastolatków tylko dla starszego i dojrzałego widza wymagającego od kina właśnie wspomnianej przez Ciebie przesłania i głębi" to piszesz o "Dzieciach z dworca zoo" porównując je z "Requiem dla snu". Nie trzeba być psychologiem żeby wyczuć tutaj ironię, po prostu ubrałeś w ładne słowa stwierdzenie, że Requiem to film dla niedojrzałych i pustych nastolatków.

"Nie porównywałem też go do kultury promowanej przez MTV tylko do teledysku z tejże stacji pochodzącego". Czyli to są dwie zupełnie różne rzeczy tak? Czy któraś z nich jest lepsza, a któraś gorsza? Czy może obie są znów świetne dla tych niedojrzałych nastolatków?

"A różnice pomiędzy kinem europejskim a amerykańskim jakie przytaczałem to nie mój akurat wymysł tylko powszechna opinia, niezaprzeczalny fakt" czyli pozostajemy przy wersji - Ameryka jest be a kino europejskie super. Trochę więcej otwartości. Ja lubię kino zarówno europejskie, jak i amerykańskie, i w jednym są perełki i totalne klapy i w drugim. I naprawdę nie muszę swojej opinii podpierać czyimiś subiektywnymi artykułami :)

"w taki właśnie bezczelny sposób kłamiesz" - gdzie kłamię? Bo na podstawie twojego prześmiewczego postu wywnioskowałam, że Requiem drażni cię dlatego, że jest rozrywkowym filmem amerykańskim a nie głębokim i ambitnym filmem europejskim? Przecież dokładnie to przekazałeś swoimi słowami. I myślę, że nie tylko ja to w ten sposób odebrałam. Poza tym jeśli wyrażanie mojej własnej opinii jest dla ciebie jednoznaczne z kłamstwem, tylko dlatego, że ośmielam się naruszyć nią twój majestat to gratuluję poczucia dystansu do siebie samego.

"Następnym więc razem jak będziesz chciała zabrać zdanie na jakiś temat i być poważnie odebrana to zrób to uczciwie, zgodnie z prawdą i po parokrotnym zastanowieniu się, jeśli jednokrotne jak widać Ci nie wystarcza..." Bardzo cię proszę dobre rady zachowaj dla siebie, a ja ci chętnie dorzucę jeszcze kilka od siebie. I nie zarzucaj mi problemów z inteligencją bo to jest najnormalniej w świecie niegrzeczne. Oszczędź mi również kilkakrotnego rozmyślania nad twoimi postami, bo żadna to dla mnie przyjemność.

Spodziewam się, że Twoja odpowiedź będzie ponownie łapaniem za pojedyncze słówka, odwracaniem kota ogonem i ironiczną próbą ośmieszenia mnie. Proszę bardzo, ja w zasadzie powiedziałam już wszystko w tym temacie i nie zamierzam więcej obracać tego forum w pole dla personalnych potyczek. Tak więc pozdrawiam, a teraz wal śmiało bądź też zignoruj, jak wolisz :)




ocenił(a) film na 7
dallia

O tak, teraz najlepiej obróć wszystko w żart. Zabłysłaś, byłaś o wiele dowcipniejsza ode mnie, gratulacje... I tak, to ja pierwszy wszedłem tu na grunt personalnych potyczek przyczepiając się do Twojego sposobu odbioru filmów... Fałszywie się przyczepiając nie zapominajmy. Nie mogłaś po prostu wypowiedzieć się na temat obu filmów przedstawiając to jak każdy z nich odebrałaś bez docinków w moją stronę? Takie to było trudne, tak bardzo Cię to drażniło? I to ja łapię za słówka... Cały Twój post to jeden wielki zlepek moich wypowiedzi wyciągniętych z kontekstu by za słówko złapać właśnie mnie. To się właśnie nazywa odwracaniem kota ogonem. Dopytujesz się gdzie kłamiesz? Już raz wytłumaczyłem, jak mam oprzeć się wrażeniu że z czytaniem ze zrozumieniem u Ciebie coś jest nie tak skoro muszę powtarzać: kłamiesz twierdząc że ja do jakichś filmów jestem uprzedzony, gdyż nie jestem, lubię każdy rodzaj kina o czym wcześniej pisałem a do Requiem podchodziłem z dużymi nadziejami. Kłamiesz sugerując że nazwałem ten obraz filmem rozrywkowym. I kłamiesz że porównałem go do kultury promowanej przez MTV. Tą nadinterpretację moich słów nazywam bawieniem się w psychologa. Ja zaś próbuję Ci dać dobrą radę, owszem, ale nie bawiąc się w nieudolnego psychologa jak Ty tylko wykorzystując swoje lata obecności na tym forum. Widzę że Ty tu dopiero od niedawna jesteś zalogowana (nie zgaduję tylko widzę to po Twoim identyfikatorze – 1212042) i bardzo mało w różnych dyskusjach się udzielałaś. Szczerze więc Ci mówię że pisząc takie nieprzemyślane i obraźliwe wypowiedzi pod kierunkiem jakiejś osoby, na takie oto komentarze zwrotne będziesz się nadziewała. Myślę że moja rada jest uczciwa, i jak nawet teraz ją sobie wyśmiejesz jak to często w przypadku rad bywa, to kiedyś sobie jeszcze o niej przypomnisz.

Co do głównej rozmowy to tu niestety nie mam nawet co komentować.. Oprócz przyczepienia się do mnie, odnośnie samego tematu nic ciekawego nie powiedziałaś.. Requiem podobało Ci się bardziej, co ja w pełni szanuję i w przeciwieństwie do Ciebie nie zarzucam Ci przy tym uprzedzeń do kina europejskiego... To tyle ode mnie, również pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
nyan

Jeśli już weszliście na temat Dzieci z Dworca ZOO, szczerzę radzę przeczytać książkę. Nieważne czy przed czy
po obejrzeniu filmu, poprostu ją przeczytać. Jeśli interesują Cię tematy narktyków to napewno Ci się spodoba.
Jak dla mnie i nie tylko dla mnie jest 100 razy lepsza niż film i przekazuje naprawdę dużo, dużo więcej. Ja
przeczytałam ją dwa razy i film także obejrzałam zaraz po skończeniu, jednak nie wywołał on u mnie takich
emocji, jak książka. Niestety słyszałam opinie, że trudno ją zdobyć, tak samo jak Dziennik Narkomanki, ja nie
musiałam się trudzić, ponieważ mam ją na własność, ale naprawdę warto poszukać ;)

ocenił(a) film na 9
puciula

Czytałam lata temu i faktycznie od tej pory nigdzie jej nie widziałam. A szkoda, bo pamiętam, że zrobiła na mnie ogromne wrażenie, większe niż film, który uważam za naprawdę dobry. Ale może to jest trochę tak, że podczas czytania książki pole do popisu ma nasza wyobraźnia a obejrzany później film często od tych naszych wyobrażeń odbiega :)

nyan

To napisz jakie są według ciebie te lepsze ,mocniejsze i realniejsze filmy dotyczące uzależnienia.

ocenił(a) film na 8
nyan

Mam dokładnie tak samo. Osłuchałam się, że to arcydzieło, że po filmie przez kilka dni będę czuła przygnębienie i tak dalej. Muzyka z filmu też wydawała mi się przygnębiająca. Postanowiłam więc obejrzec to cudo.
Po obejrzeniu stwierdziłam, że to naprawdę bardzo dobry film, ale spodziewałam się czegoś lepszego... Tak jak zostało napisane w temacie - książki są bardziej przygnębiające, bo opisują uczucia, czego w filmie nie da się do końca pokazac. Mimo wszystko napiszę jakie filmy (moim zdaniem) są przygnębiające.
"Zielona Mila"
"Leon Zawodowiec"
"Titanic"
Może stwierdzicie, że to najbanalnieszcze, co mogłam wymienic, ale mnie przygnębiają właśnie takie filmy.

użytkownik usunięty
alissa

rzecz gustu...

ocenił(a) film na 10

jeden z dwóch filmów, który wywołuje u mnie emocje