Nie wiem czy odważę się pójść na to do kina. Po ostatniej "Retrybucji" straciłem wiarę w tą serię. O ile jakieś 14 lat temu, moje młode oko jarało się jedynką (może nie idealną, ale całkiem klimatyczną) tak z kolejną częścią było coraz gorzej. Myślałem, że po nudnej "dwójce" (spartaczyli moją ulubioną część gry z Nemesis) każda kolejna będzie coraz gorsza. Na szczęście "trójka" pod kątem akcji, jako widowisko oglądane w kinie była całkiem, całkiem i "Afterlife" też oglądało się dość dobrze na dużym ekranie, tak w "Retrybucji" było już dno i wodorosty. Pomijając to, że film nie ma nic wspólnego z grami to wypadałoby zachować w nim resztki logiki. W "afterlfe" przez cały film Wesker próbuje usunąć Alice, tak na koniec postanawia zmienić zdanie i ocali ostatni bastion ludzkości (kpina:)). Teraz w najnowszej części Czerwona Królowa chce zgładzić ludzkość gdzie w jedynce w pewien sposób próbowała ją ocalić zamykając Ul. Kpina do kwadratu! Może nabierze mnie ochota na obejrzenie tego w domu jak będę miał ochotę obejrzeć jakąś średnią komedię. :)