PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31741}
7,0 150 tys. ocen
7,0 10 1 149680
5,1 27 krytyków
Resident Evil
powrót do forum filmu Resident Evil

Nie jestem w stanie pojąć, dlaczego ledwie mieszczący się w kategorii "przeciętny" film ma wyższą ocenę od dużo lepszego (tak jako film, jak i adaptacja) Silent Hill.

Pierwsza część filmowego RE zdecydowanie kładzie na łopatki miernotę, jaką jest jej sequel, ale to wcale nie oznacza, że jest dobrym filmem. Ba, nawet jako adaptacja nie sprawdza się zbyt dobrze. Co bowiem wzięto z gry? Niewiele. Mamy znaną z serii Residentów złowrogą korporację Umbrella, która prowadzi badania nad wirusem T w bezpośrednim sąsiedztwie Raccoon City. Poza tym jednak scenariusz nie nawiązuje do żadnej części gry, nie ma też żadnych znanych z gier postaci, ani tym bardziej jednostki S.T.A.R.S., która powinna była się pojawić i grać pierwsze skrzypce. Zamiast tego mamy jakichś komandosów wysłanych przez samą Umbrellę, aby wyjaśnić, co się stało w podziemnym kompleksie badawczym "Hive", gdzie główny komputer postanowił nagle wykończyć cały personel, niczym HAL w Odysei Kosmicznej. No i jest główna bohaterka, która niczym jakaś superwoman dokonuje niesamowitych rzeczy w filmie, bijąc na głowę cały oddział wyszkolonych komandosów.

Początek filmu wygląda dość chaotycznie i budzi pozory bardzo skomplikowanej intrygi, ale w rzeczywistości wszystko jest tu jasne, klarowne i dość banalne.

W pierwszych chwilach byłem nieco zdezorientowany - na przykład, gdzie się podziały zombiaki? Później na szczęście się uspokoiłem, gdyż pojawiło się ich aż nadto. Do wesołej kompanii dołączył nawet jeden Lickerek. Gorzej, że zombie w tym filmie wypadają raczej drętwo i jakoś tak... mało zombiakowato. Przypominają raczej słabo ucharakteryzowanych ludzi (którymi w gruncie rzeczy są). Dalej ciągnie się akcja wewnątrz podziemnego kompleksu, mamy kilka mało emocjonujących zwrotów akcji i szaleńczą ucieczkę. Po tych niezbyt efektownych akcjach jeden z plusów, czyli porządny boom na zakończenie. W gruncie rzeczy finał jest jedną z największych zalet filmu, a już zwłaszcza widok opustoszałego miasta Raccoon City (tylko skąd tyle tych kartek się na ulicy wzięło?).

Inne, co mnie dręczy, to kilka dość głupich i nonsensownych pomysłów. Pomysł z podstawionymi małżonkami "żeby załatwić przykrywkę" jeszcze przejdzie. Dziwi mnie za to zupełnie bezużyteczny i w gruncie rzeczy nie wnoszący wiele do fabuły motyw z amnezją bohaterów (w ogóle po cholerą i na co ktoś wymyslił, że Czerwona Królowa, jak to operetkowo nazwano inteligentny główny komputer bazy "Hive", ma traktować domowników, przecież niegroźnych, gazem paraliżującym). Dowiadujemy się, że uzbrojeni po zęby komandosi, którzy pojawili się w domu Alice, pracują dla tej samej organizacji, co ona, więc nasuwa się pytanie: po co się do domu regularnie włamali (wpadając przez wybite okna) i hałasu narobili? Dla jaj? Oddział żołnierzy wchodzi do bazy, gdzie miała miejsce tragedia, ale wykazują minimalne środki ostrożności i nawet nie przyjdzie nikomu do głowy, żeby nałożyć na łeb zdjęte wcześniej maski - a skoro ich nie potrzebują (bo nie nosili ich cały film, wyjąwszy moment, kiedy zrobili napad na chałupę), to na co brali je na misję? Osadzenie w roli Czerwonej Królowej kilkuletniej dziewczynki wzbudza śmiech politowania. No i mnóstwo mniejszych czy większych buraków. Najgorsze jest zaś to, że te wszystkie błędy bardzo kaleczą oczy.

Dodatkowy argument przeciwko temu filmowi: zdecydowanie za mało straszy. Często zamiast wywoływać napięcie, nudzi i męczy przydługimi momentami "ciszy przed burzą", albo i "ciszy jednak-bez-burzy".

Mimo tych wad stwierdzam, że film ogląda się w miarę przyjemnie.
5/10.

ocenił(a) film na 9
Der_SpeeDer

Po przeczytaniu Twojego postu, zauważyłem, że jesteś chyba pierwszą osobą (chociaż mogę się mylić), która podała w miarę sensowną krytykę. Co do niektórych rzeczy nie zgodzę się, ale jest już późno i idę spać;). Jeżeli chcesz podyskutować to zapraszam.

użytkownik usunięty
Der_SpeeDer

czlowieku co ty pieprzysz

ocenił(a) film na 9

Masz na myśli mnie? Bo jeżeli tak, to o co Ci chodzi?

ocenił(a) film na 5
grzegorz_02

Nie bój nic, to do mnie. A nawet jeśli, to czemu się przejmujesz jakimś tępawym, dresiarskim komentarzem?

Facet po prostu nie ma głowy do długich wypowiedzi, obwody w jego miernej jakości móżdżku mu się przepaliły i mamy teraz efekty...

użytkownik usunięty
grzegorz_02

Nie nie Ciebie, mialem na mysliu zalozyciela tematu

ocenił(a) film na 10
Der_SpeeDer

Dobry komentarz szczerze to chyba najlepszy jaki czytalem na filmweb niektorzy tylko pisza do dupy film co za gnio nie podaja zadnych argumentow albo jak juz podaja to wiesz takie ze zal a ty poprostu wszystko wyciagnoles z tego filmu szacun dla ciebie ziom :)

ocenił(a) film na 7
Der_SpeeDer

2 Częsci oglądać sie nie da, niestety.... szkoda bo mogł być to dobry film na bazie 3 części gry, ale co do jedynki to ma ona naprawde niezły klimat,początek jest naprawde dobry dalej srednio końcówka niezła. W filmie brakowało mi scen walki z zombie było ich zdecydowanie za mało liczyłem na jakies ostre walenie z karabinów do masy zombie tego niestety brakowało, i jakoś strasznie szybko skończyła im sie amunicja, ale ogólnie film jako całość na 7/10.

ocenił(a) film na 5
Der_SpeeDer

No tak sobie czekam na Grzesia i coś się doczekać nie mogę :P.

Nie czekaj, skoro masz ochotę na polemikę, to napisz, w którym momencie twoim zdaniem nie mam racji...

ocenił(a) film na 10
Der_SpeeDer

"superwoman"

Jeżeli mowa o pierwszej części to nie była żadną superwoman. Było we filmie że jest specjalnie wyszkolona. Co prawda wykop ze ściany jest zbyt efekciarski, ale można przeboleć. Poza tym to że postacie w grze były drewniane i gdy nie miały amunicji, uciekały zamiast walczyć w ręcz, nie znaczy że we filmie nie mogą używać rąk i nóg.

W drugiej części już była superwoman owszem, i tego przeboleć nie mogę bo jedynka kończyła się niepowtarzalnym klimatem i miałem nadzieje że z takowym będzie cały drugi film, ale jak Alice wjechała na motocyklu przez okno kościoła... Mimo wszystko uwielbiam obydwa filmy :-)

ocenił(a) film na 5
InowroclawskiWilk

Nie zgadzam się, że nie była superwoman. W porównaniu do niej wyszkoleni komandosi byli wręcz nieporadni, kontrast jest niesamowicie silny. To, że była wyszkolona, to żadne wytłumaczenie - ci żołnierze to niby w koszarach nie zasuwali?

Wykop ze ściany byłby chyba możliwy tylko w Matriksie, tak samo powalenie całego stadka psów z pistoletu precyzyjnymi strzałami w głowę - i to w momencie, kiedy wszystkie naraz się rzucają - jest po prostu niewykonalne dla normalnego człowieka. To chyba nie tylko specjalne szkolenie, ale zmiana kodu genetycznego, albo coś.

Poza tym przypomniała mi się jeszcze scenka, przy której śmiałem się ostro. Lickerek to ma chyba benzynę zamiast krwi, bo gdy wleczono go za pociągiem, to palił się po prostu jak pochodnia... to, że było tarcie i temperatura, niczego nie wyjaśnia.

ocenił(a) film na 9
Der_SpeeDer

Uwaga, uwaga, nadejszła wiekopomna chwila, odpisuję na Twój post ;).

Film faktycznie, nie nawiązuje jakoś specjalnie do żadnej z części gry. Jest kilka elementów łączących, ale tych jest niewiele. Mnie jednak takie podejście się podoba. Stworzono swoisty prequel dla wydarzeń z pierwszej części gry.

"No i jest główna bohaterka, która niczym jakaś superwoman dokonuje niesamowitych rzeczy w filmie, bijąc na głowę cały oddział wyszkolonych komandosów."

Hmm, tak, tutaj przyznam, że zrobili z Alice coś na wzór superwoman, pomimo iż, była takim samym komandosem jak ci z oddziału.

"Gorzej, że zombie w tym filmie wypadają raczej drętwo i jakoś tak... mało zombiakowato. Przypominają raczej słabo ucharakteryzowanych ludzi"

Ciekawe stierdzenie, zombie wypadają drętwo ;). Nie oczekujesz chyba, że zaczną tańczyć :P. Żartuję sobie, ale tak na poważnie, to aktorzy (statyści), odwalili kawał dobrej roboty jak dla mnie. Z charakteryzacją również się nie zgodzę-była świetna, dopracowany był chyba każdy szczegół, i może lepsza była tylko w nowym "Świcie żywych trupów", choć Resident Evil był pierwszt, jeżeli się nie mylę.

"Inne, co mnie dręczy, to kilka dość głupich i nonsensownych pomysłów. Pomysł z podstawionymi małżonkami "żeby załatwić przykrywkę" jeszcze przejdzie. Dziwi mnie za to zupełnie bezużyteczny i w gruncie rzeczy nie wnoszący wiele do fabuły motyw z amnezją bohaterów (w ogóle po cholerą i na co ktoś wymyslił, że Czerwona Królowa, jak to operetkowo nazwano inteligentny główny komputer bazy "Hive", ma traktować domowników, przecież niegroźnych, gazem paraliżującym). Dowiadujemy się, że uzbrojeni po zęby komandosi, którzy pojawili się w domu Alice, pracują dla tej samej organizacji, co ona, więc nasuwa się pytanie: po co się do domu regularnie włamali (wpadając przez wybite okna) i hałasu narobili? Dla jaj? Oddział żołnierzy wchodzi do bazy, gdzie miała miejsce tragedia, ale wykazują minimalne środki ostrożności i nawet nie przyjdzie nikomu do głowy, żeby nałożyć na łeb zdjęte wcześniej maski - a skoro ich nie potrzebują (bo nie nosili ich cały film, wyjąwszy moment, kiedy zrobili napad na chałupę), to na co brali je na misję? Osadzenie w roli Czerwonej Królowej kilkuletniej dziewczynki wzbudza śmiech politowania. No i mnóstwo mniejszych czy większych buraków. Najgorsze jest zaś to, że te wszystkie błędy bardzo kaleczą oczy."

Tutaj też raczej nie mogę się przyczepić, rzeczywiście wymienione przez ciebie nonsensy trochę rażą.

I na tym chyba zakończę. Szanuję Twoje zdanie i Pozdrawiam !

ocenił(a) film na 5
grzegorz_02

"Ciekawe stierdzenie, zombie wypadają drętwo ;). Nie oczekujesz chyba, że zaczną tańczyć :P"

Tja, tu faktycznie popełniłem lekką gafę z tym zarzutem o drętwocie. W sumie niczego innego by reżyser po statystach grających zombie nie oczekiwał. :P

"Z charakteryzacją również się nie zgodzę-była świetna, dopracowany był chyba każdy szczegół, i może lepsza była tylko w nowym "Świcie żywych trupów", choć Resident Evil był pierwszt, jeżeli się nie mylę"

Ja się nie zgodzę z tym, że ty się nie zgodzisz i że była świetna :P. Szczerze, słabo oni zombie przypominali, choćby ze względów estetycznych - nie wyglądali wcale na trupy, ubrania mieli świeżutkie, w ogóle nie znoszone (co najwyżej zmięte bądź - ale to w nielicznych przypadkach - poplamione krwią). Żadnych obrażeń ciała - szczyt marzeń to jeden z komandosów z zestawem krwawych pręg na twarzy i cały jeden zombiak, który jakiejś jednej czwartej twarzy nie miał. Pozostali to tylko popsute zęby i parę zadrapań - to wszystko. Tak niby mają wyglądać zombie?

ocenił(a) film na 9
Der_SpeeDer

No nie wiem, biorąc pod uwagę jaki czas minał od ich śmierci, aż do ich uwolnienia przez Kaplana, to sądzę, że ze względów estetycznych wyglądali tak jak chyba powinni-tzn. tak jak wygląda zombie po takim czasie. Tu jednak zaznaczam, że nie wiem jaki był odstęp czasu, od śmierci pracowników, aż do przybycia komandosów, jednak nie było to chyba więcej niż 24 h (dawno już widziałem jedynkę). Jeżeli chodzi o obrażenia ciała-nie było ich dużo, bo i pracowników którzy je odniesli chyba też nie. Większość zginęła od Halonu (czy jak tam ten gaz się nazywał), część przez utonięcie, część w windzie.
Cóż, podsumowując-wciąż uważam, że charakteryzacja zombie jest świetna.

Pozdrawiam!

ocenił(a) film na 5
grzegorz_02

To ty chyba nie wiesz, jak szybko ludzkie ciało ulega rozkładowi... trup cuchnie solidnie już po kilku minutach, a jak są jeszcze 24 godziny, albo i więcej.

Porównaj sobie poza tym ich z zombiakami np. z trzeciej części Resident Evila (świetne intro) - oni też za długo nie chodzili od czasu śmierci, też nie mieli zbyt wielu okazji się zranić, a jednak byli gnijącymi żywymi trupami, z rozmaitymi okaleczeniami ciał.

ocenił(a) film na 9
Der_SpeeDer

Porównać za bardzo nie mogę, bo 3-ciej części jeszcze nie widziałem ;). Ale faktem jest, że może masz rację.

ocenił(a) film na 10
grzegorz_02

"Zamiast tego mamy jakichś komandosów wysłanych przez samą Umbrellę, aby wyjaśnić, co się stało w podziemnym kompleksie badawczym "Hive"

W drugiej czesci gry wystepowali ci komandosi ( HUNK ) i wygladaja tak samo jak w filmie, tylko ze ich zadanie bylo troche inne i polegalo na wyniesieniu z labolatroium pod raccon G-virusa z dala od miasta.

Der_SpeeDer

"Porównaj sobie poza tym ich z zombiakami np. z trzeciej części Resident Evila (świetne intro) - oni też za długo nie chodzili od czasu śmierci, też nie mieli zbyt wielu okazji się zranić, a jednak byli gnijącymi żywymi trupami, z rozmaitymi okaleczeniami ciał."

A szłyszałeś może ,że trójka dzieje sie kilka lat ( chyba 3) po dwójce ??

ocenił(a) film na 9
Rafal92

Może. Ale co to ma w gruncie do rzeczy ?

ocenił(a) film na 5
Rafal92

"W drugiej czesci gry wystepowali ci komandosi ( HUNK ) i wygladaja tak samo jak w filmie, tylko ze ich zadanie bylo troche inne i polegalo na wyniesieniu z labolatroium pod raccon G-virusa z dala od miasta"

Też o tym pomyślałem, ale okoliczności ich akcji były inne, nie dotyczyła raczej głównego wątku ani głównych bohaterów (pomijam fakt, że z tym wiąże się historyjka niejakiego Birkina, z którym trzeba się użerać przez cały RE2)... słabe by to było nawiązanie, czemu nie można było po prostu pokazać perypetii Alpha Teamu S.T.A.R.S., wysłanego w celu wyjaśnienia, co stało się z Bravo Team?

"A szłyszałeś może ,że trójka dzieje sie kilka lat ( chyba 3) po dwójce ??"

Ech... prawo Slovotsky'ego numer trzydzieści sześć: jeśli nie wiesz, o czym mówisz, lepiej używaj ust tylko do żucia. Nie ośmieszaj się więc takimi bredniami, bo akcja drugiej i trzeciej części Resident Evila rozgrywa się niemal równolegle, na przestrzeni dni 26 - 30 września. Dzieje się w tym samym mieście (Raccoon) podczas tej samej tragedii (wirus T zaraża wszystkich mieszkańców), tylko bohaterowie są odrębni.

PS, nie męcz się tak i używaj tylko jednego znaku zapytania. Ludzie I TAK zrozumieją, że to było pytanie, nie bój się i uwierz na słowo!

Der_SpeeDer

Możesz podać mi linka gdzie pisze że akcja filmu dzieje sie prawie równolegle ?

ocenił(a) film na 8
Der_SpeeDer

"trup cuchnie solidnie już po kilku minutach"

No nie przesadzajmy...
Btw. Kto powiedział, że oni po zarażeniu wirusem, mają przechodzić w dalszym ciągu proces gnilny?

ocenił(a) film na 5
Crazy_3

"Możesz podać mi linka gdzie pisze że akcja filmu dzieje sie prawie równolegle ?"

Facet, OBUDŹ SIĘ!!! Jakiego filmu? Ja cały czas mówię o porównywaniu z grą! Od kiedy to w filmach mówi się o INTRZE?

"No nie przesadzajmy..."

Ale to nie jest wcale przesada.

"Kto powiedział, że oni po zarażeniu wirusem, mają przechodzić w dalszym ciągu proces gnilny?"

Powiedziały to najprostsze prawa natury. To trupy - ich komórki są martwe - więc niby dlaczego mają ich NIE rozkładać bakterie?

ocenił(a) film na 8
Der_SpeeDer

"Ale to nie jest wcale przesada. "

Jak to nie? No chyba że chodzi Ci o smród kału, które umarlak popuścił zaraz po śmierci. Hehe, gdyby reakcja gnilna zachodziła tak szybko, to nie miałbyś czasu nawet zjeść kanapki z szynką :)))

"Powiedziały to najprostsze prawa natury. To trupy(...)"

Zapominasz, że to, chcąc nie chcąc - ŻYWE TRUPY! :]

ocenił(a) film na 5
Crazy_3

"Jak to nie?"

Tak to...

"Hehe, gdyby reakcja gnilna zachodziła tak szybko, to nie miałbyś czasu nawet zjeść kanapki z szynką :)))"

A od kiedy to szynkę robi się z człowieka?
A od kiedy to szynka pochodzi z ciała w stanie nienaruszonym (wnętrzności, itd.)?

"Zapominasz, że to, chcąc nie chcąc - ŻYWE TRUPY! :]"

Phew. Tak zwana nekromancja nie idzie w parze z nauką. Więc "żywy" ma tu bardzo niebiologiczne znaczenie...

ocenił(a) film na 8
Der_SpeeDer

Wiesz co to są świnki, krówki itd? Wiesz że one też mają wnętrzności i też potrafią po śmierci zgnić i się zepsuć? Gdyby w kilka minut po śmierci zaczynało wszystko śmierdzieć, to byśmy musieli zrezygnować z jedzenia mięcha. Poza tym, o czym ja tu mówię - masz jakieś dowody na poparcie swojej teorii, czy tylko czcze gadanie?

"Tak zwana nekromancja nie idzie w parze z nauką. "

A gdzie Ty w tym filmie chcesz się nauki dopatrywać??? :D Muszą mieć po części żywe komórki, żeby móc się poruszać. Wynika to choćby z Twojej kochanej biologii...

ocenił(a) film na 9
Crazy_3

"A gdzie Ty w tym filmie chcesz się nauki dopatrywać??? :D Muszą mieć po części żywe komórki, żeby móc się poruszać. Wynika to choćby z Twojej kochanej biologii..."

Jak to gdzie dopatrywać się nauki ? Przecież Ul to ośrodek badawczy gdzie Naukowcy pracowali nad wirusem, który to potrafił m.in. reanimować martwe ciało. Aby móc się poruszać wystarczył impuls elektryczny wysłany do mózgu. Tak więc, jeżeli jakieś komórki miałyby być tutaj "żywe", to co najwyżej te mózgowe.

ocenił(a) film na 8
grzegorz_02

Nooo, chyba nie tylko. Jakby mięśnie ulegały dalszemu rozkładowi, to zombiaki mogły by co najwyżej leżeć na ziemi i jęczeć...

ocenił(a) film na 10
Crazy_3

"bo akcja drugiej i trzeciej części Resident Evila rozgrywa się niemal równolegle, na przestrzeni dni 26 - 30 września. Dzieje się w tym samym mieście (Raccoon) podczas tej samej tragedii (wirus T zaraża wszystkich mieszkańców), tylko bohaterowie są odrębni. "

Dokladnie akcja RE3 dzieje sie 24h przed RE2 (w ktorej to dwojce mozemy spotkac Brad'a jako zombie przy RPD), pozniej kiedy Jill zostaje zaraozna i gramy Carlosem akcja dzieje sie 24h po RE2.

ocenił(a) film na 5
Crazy_3

"Wiesz co to są świnki, krówki itd? Wiesz że one też mają wnętrzności i też potrafią po śmierci zgnić i się zepsuć?"

Powtórzę raz jeszcze: a od kiedy to szynkę robi się z człowieka? Jeśli aluzja za mało skomplikowana, to wyjaśniam: ciało człowieka rozkłada się szybciej, niż zwierzaczków, o których mowa. Poza tym (to odnośnie drugiego pytania) zwierzaki są od razu patroszone, nie ma żadnych odleżyn, a jeśli już, to w warunkach chłodniczych (w których bakterie się nie rozwijają).

Generalnie my, ludzie, jesteśmy naprawdę obrzydliwym gatunkiem, jednym z gorszych, jakie się pętają po tym łez padole.

"Poza tym, o czym ja tu mówię - masz jakieś dowody na poparcie swojej teorii, czy tylko czcze gadanie?"

"Teorii"? Dobre... moje słowa potwierdza dwójka lekarzy specjalistów (moi starsi), to mało?

"A gdzie Ty w tym filmie chcesz się nauki dopatrywać???"

Nie ja, to ty zacząłeś się dziwić, czemu w ogóle te trupy się rozkładają...

"Wynika to choćby z Twojej kochanej biologii..."

Eee... jestem zdecydowanie humanistą.
A to, że znam podstawy, to trochę za mało, żeby mówić o ukochanej biologii...