Byłam wczoraj na pokazie resident evil, w grę niestety nie grałam buuuuu ale już żałuję ;))) a film? Porządny :))) trzyma w napięciu przez cały!!!!!!!!! czas, Mila J. sprawdza się w takich filmach :))), muzyka miodzio echh znowu ten M. Manson, nawiązania do słynnych poprzedników jak najbardziej na miejscu i jak najbardziej efekciarskie np. ucieczka Lilu przed dobermanem po ścianie /like Matrix ;))/, takie krótkie zatrzymanie akcji tuż po..... majstersztyk no i oczywiście zadziałał :D :D, albo w końcówce filmu, Lilu zsuwa się z fotela, chowa pod nim, podchodzi do szyby, wyciąga ręce, tłucze w szybę, jest osaczona jak nic piąty element ;)) i sceny te nie rażą, wręcz przeciwnie sprawiają, że stworzony świat jest bardziej wiarygodny jest bardziej .......realny. Bo przecież są tu rzeczy które ......znamy. Dziwny zaczyna robić się świat .. to co stworzyło kino kilka lat temu choć nigdy nie wyszło poza ekranową fikcje wydaje się być bliskie znajome i realne......