Po pierwsze niby dlaczego Macha nagle zaczął odczuwać te wewnętrzne głosy? Taki twardziel i się rozkleił po wizycie Jaka Greena? Po drugie jeśli Gold nie istniał to kim była ta starsza kobieta z którą rozmawiał, jaki był sens sceny z tymi hostessami w pałacu? Jeśli Gold nie istniał to skąd była ta kokaina w skradzionym sejfie i dlaczego Macha tak się bał śmierci z jego rąk? I po co w takim razie dzwonił brat Greena, aby go ostrzec przed czymś co istnieje w jego głowie? No i jak to się stało, że wyniki badań krwi były sfałszowane u dwóch różnych lekarzy? No i w końcu Green myślał cały czas na głos, nie do końca rozumiem scenę na dachu budynku.
Stawiałbym jednak na to, że Gold istniał. Obejrzę po raz drugi za kilka dni to może niektóre wątki będą jaśniejsze.
Film był niezły, ale wolę Ritchiego z poprzednich produkcji.
a moze tak na serio to Jake Green był urojeniem Machy. końcowe słowa: jego największym oszustwem było przekonanie Ciebie że on jest Tobą (Macha strzelił sobie w łeb wtedy).
Gold jest symbolem ukrytych pragnień i nie istnieje jako osoba.
co do starszej kobiety to może też nie istniała tak samo jak Zach i Avi. w tym filmie największym problemem jest oddzielenie tego co istnieje od urojeń schizofrenicznych bohatera.
ten film ryje banie widzowi niemniej jak Avi i Zach ryli ją Greenowi. to jest w tym wszystkim najpiękniejsze że nigdy nie dowiemy sie prawdy. wszystko kończy sie na mało spójnych przypuszczeniach.
ale zgodnie z cytatem żeby zmądrzeć trzeba grać z mądrym przeciwnikiem.
To że Green był urojeniem Machy mi nie pasuje. To w końcu on uczstniczył w okradaniu Machy. Urojenie okradłoby właściciela urojenia? Chyba nie. Czy Zach i Avi byli urojeniami też nie wiem, bo by wyszło, ze prawie wszytk ojest urojone. Może więc tak naprawdę Green istnieje, siedzi w więzieniu a cała historia jest zmyślona?
Ja bym stawiał na to iż Macha nie był urojeniem Greena. Dlatego iż Green się mścił na Machy więc raczej nie mścił by się sam na sobie.A tak po za tym to mi wychodzi że urojony jest ten facet Gold. Bo niby czemu ktoś kogo nikt nie widział i władał całym miastem miał by się bać Zacha i tego drógiego?
Film bym tłumaczył tak:
Green wychodzi z wiezienia i chce sie zemścić na Machy. Nie wie jak to zrobić i wymyśla sobie tych dwóch typów że mu pomagają.
Ale co z Goldem??? Jeśli on jest urojony to Macha też jest urojony. Ale jesli Gold istnieje to kim sa Avi i Zach ??? No chyba że Greenowi i Machy odbija w tym samym momecie i o tym samym. Za dużo pytań za mało odpowiedzi.
to ze Green jest we więzieniu cały czas tez jest prawdopodobne. po tylu latach odsiadki w pokoju sam na sam ze soba moze z nudów sobie jakies historyjki układał albo w bani mu sie cos pomieszało. w któryms momencie filmu ktos powiedział do Greena ze cały czas jest we wiezieniu czy jakos tak. juz nie pamietam w którym momencie.
Zach i Avi na moje są urojeni o czym swiadczy chocby ta scena co siedzą w małym baseniku i tylko Jake ich widzi.
Golda w ogóle nie było widac wiec tym bardziej istniał tylko w wyobrazni i moim zdaniem symbolizował przywiazanie do rzeczy materialnych np zeby sie wzbogacic , ubic dobry interes, miec władze itp.
a tak jeszcze na marginesie to Avi i Zach zachecali Greena zeby zrobił cos wbrew swoim pragnieniom (co najbardziej boli? upokorzenie i strara forsy - to jest ta walka z Goldem) i Jake musiał pozyczac swoją kase innym wiec ja tracił choc jego sam Gold tego nie chciał (ten sam co był w windzie i kazał mu zabic Mache) "dlaczego to sobie robisz Jake"?
a teraz fragment po wyjsciu z windy gdzie Macha chce zeby Green sie go bał ("fear me") - i Macha nic mu nie mógł wtedy zrobic , nie strzelił do niego, bo on nie istnial wtedy na serio tylko był jednym z głosów Greena.
a jeszcze pytanie: jak myslicie co symbolizowały momenty filmu gdzie było takie jakby niebieskie swiatło zamiast normalnych kolorów? np jak Macha wtedy był nagi
"a jeszcze pytanie: jak myslicie co symbolizowały momenty filmu gdzie było takie jakby niebieskie swiatło zamiast normalnych kolorów? np jak Macha wtedy był nagi"
To był symbol przywiązania i tęsknoty do swoich genetycznych przodków, Macha chciał byc czarny, więc siedział w solarium. Nie no, ludzie bez przesady!
PS. Też mam pytanie, głowie się nad tym już parę miesięcy i ciągle nie porafię rozszyfrowac paru ukrytych znaczeń w tym filmie. Pomożecie? Po wyjściu z więzienia Green poszedł w lewo, co to symbolizuje jak myślicie? Czyżby chodziło o to, że Green jest jakby personifikacją opozycyjnych poglądów politycznych w stosunku do skrajnie prawicowego kapitalizmu, którego symbolem jest w tym filmie Miasto z Casynami (Las Vegas prawdopodobnie)? Mam pewną terię na ten temat, ale nie wiem czy nie jest ona za bardzo rewolucyjna!
Przesyłam symboliczne pozdrowienia.
pytanie które postawiłem nie jest bez sensu, gdyż jakiś cel to musiało spełniać moim zdaniem. pod koniec też jest tak niebiesko - ostatnia scena jak Macha strzela sobie w łeb. gdyby to było bez znaczenia to reżyser by tego nie robił.
Nie powiedziałem, że to pytanie jest bez sensu, ale moim zdaniem to już jest lekka nadinterpretacja. Nie zawsze więcej pytań oznacza lepiej, ale niech Ci będzie, bo w sumie granica między zamiarem autora, a nadinterpretowaniem jego dzieła jest cienka i raczej subiektywna. Idąc tym tokiem rozumowania trzeba by spytac dlaczego przy tym Japońskim mafiozo był kolor czerwony. I tak można snuc rozważania do nieskończoności...
Cześć!
Moim zdaniem film przedstawia walkę naszego bohatera z klaustrofobią. Tak naprawdę to cała prawdziwa akcja filmu toczy się w windzie a reszta jest urojona. Nie było przekrętów, pieniążków, układów oraz strzelanin. Po prostu Green wszedł do windy i nią zjechał i o tym jest cały film.
I tu rodzi się pytanie czy rozmawiasz z nami czy ze swoimi urojeniami? Może zalogowałeś się pod 5 nickami i sam pieszesz do siebie? :)
nie za bardzo zrozumiałeś. to nie film o urojeniach objawiających się pod namacalnymi postaciami.
głosy które zaczeli slyszec bohaterowie i inne dziwne sceny są srodkiem wyrazu dla tresci filmu a nie faktem. tu nie ma logicznego wytlumaczenia!
po prostu artystyczna zabawa. pokazanie ego. mozna tez powiedziec ze szatana jak mowil jeden z psychologow podczas napisow. glosow ktore nie sa tak namacalnie slyszalne ale nasza psychika je odbiera.