Film strasznie przesycony filozoficznym bełkotem który sprowadza się do jednego. Samodoskonalenie, opanowanie, przełamywanie własnych słabości to klucz do sukcesu, a zemsta to najlepsza motywacja. Zgadzam się całkowicie z teorią afroq'a,Ale do jej "wygłoszenia" wystarcza sama scena w windzie swoja drogą doskonale zrealizowana. Green powtarza ciagle te same maksymy i analizuje w myslach sytuacje ten motyw dosc kiepsko zrealizowany jednak nie wszedzie ale jeśli chodzi o ten rodzaj kina to bardziej przemawia do mnie "Fight Club" tam reżyserowi jakos ciekawiaj udało sie "sprzedać" historyjke z przesłaniem i zmusic do refleksji nad naszą mentalnościa.
Mimo wszystko film wydaje mi sie wart czasu i uwagi bo po seansie człowiek mysli i zastanawia sie nad tym co zobaczył, a to cenie najbardziej w filmach

Moim zdaniem przesłanie tego filmu to:
Wydaje nam sie że jesteśmy wolni jesteśmy z tego dumni, ale codziennie robimy rzeczy których nie lubimy, nie chcemy boimy się. To wszystko nasuwa pytanie zmuszające do refleksji nad naszą "wolnością".

Mam nadzieje ze nie przekombinowałem jak Ritchie

Pozdrawiam!