podobny ten film do "Fight Club".__________________________________________________________________________ _________________
czy podobny to nie pamiętam bo oba dawno ogladałem, ale w mojej opinie Revolver lepszy
Jak dawno, oglądałeś - skąd opinia, że lepszy?
Moim zdanie do Fught Clubu się nie równa, zwyczajnie tylko się z nim kojarzy. Pozdrawiam!
W "Fight Club" wszstko jest wyłożone łopatologicznie a tu się film po prostu skończył:)
Dla mnie "Revolver" po prostu lepszy a "FC" po prostu obejrzałem i się nim nie podniecam.
Guy Ritchie i David Fincher to dwaj zupełnie różni reżyserzy, z zupełnie innym stylem i inną tematyką filmów. "Revolver" mówi o potrzebie zwalczenia swojego "Sama Golda", o walca ze swoim strachem, "Fight Club" z kolei rozwija tą myśl tłumacząc bezsensowność materializmu oraz wychwalając anarchię ;)
Wydaje mi się, że przekaz "Revolveru" jest dojrzalszy.
Przesłanie "FC" zdaje się brzmieć (mówiąc 'językiem' "Revolveru"): Jeśli przegrywasz w tej Grze, to dlatego, że jest zbyt skomplikowana. Dlatego najlepiej zniszcz system, żeby zasady stały się prostsze.
To samo pomyślałem "zrzynka z podziemnego kręgu" a jako że Fight Club oglądałem wpierw to Revolwer zdawał mi się trochę wtórny. Pod koniec filmu ta chaotyczność zaczęła być już irytująca i zmieniało się to wszystko w jakiś filozoficzny bełkot. Na szczęście gdy się wszystko zaczyna wyjaśniać nabiera to oryginalnego kształtu...mimo wszystko nadal chaotycznego. Revolwer jest wyjątkowy to trzeba przyznać...każdy powinien spróbować go obejrzeć. Dałem mu 8 gdyż parę w nim elementów moim zdaniem jest po prostu "niedorobionych". Obejrzę go jeszcze raz, myślę że to co się "dowiedziałem" po pierwszym seansie pozwoli mi go bardziej docenić... Jak na razie FC (Bratt i Norton) i tak niedościgniony.