Do kina szedlem z bardzo dobrym nastawieniem, bo wszedzie slyszalo sie o
tym, ze podczas tegorocznego fastiwalu w Gdyni nie zabraklo swietnych
filmow, mlodych, ambitnych, zdolnych tworcow... Poza tym mialem apetyt
na dobre kino, a ZE DO TEGO JESZCZE POLSKIE... Szedlem z zapartym tchem.
Zatem "Revers" film, ktory " zgarnal" wszystko, co bylo do " wziecia" na
festiwalu w Gdyni, musial byc dobrym, nawet bardzo dobrym filmem. No
i...niestety nie byl.
Zaczne jednak od plusow: bardzo dobre zdjecia Marcina Koszalki, dobra
muzyka Wlodzimierza Pawlika. Dobre aktorstwo Krystyny Jandy i Anny
Polony. Do tego swietny epizod ( chyba ksiegowego- usmialem sie niemal
do lez). Niestety nazwiska aktora nie pamietam, za co w.w.przepraszam ;-
). I to tyle.
Kulawy scenariusz, ktory zawiera w sobie kilka ewidentnych niedciagniec.
( przy okazji chcialbym podziekowac tworcom filmu, ze pokazali mnie,
glupawemu widzowi, zwloki w wannie- inaczej bym sie pewnie nie
domyslil.)
Jesli chodzi o aktorow... Mlodsze pokolenie aktorskie chyba nie
znalazlo czasu / pomiedzy jednym, a drugim serialem/ na dopracowanie
roli- Marcin Dorocinski. ( a szkoda, bo to zdolny facet) Agata Buzek...
Hm... Postac w zasadzie dwukolorwa- albo szara myszka, albo szara
myszka- histeryczka.
Nie przekonala mnie czarno- biala konwencja filmu. Dla mnie to jedynie "
łatka" tuszujaca ogolne niedociagniecia. Na twarzach aktorow masa cieni,
co tylko przeszkadza odbiorcy- wiem, wiem, subiektywne odczucie ;-).
Film sprawia wrazenie zlepku kilku etiud na przyzwoitym poziomie szkoly
filmowej. Ale czy to wystarczajaco, aby wygrac jeden z najwiekszych i
najwazniejszych polskich festiwali filmowych? Najwyrazniej tak- i to
swiadczy o kondycji polskiego kina niestey...
Po wyjsciu z kina zadalem sobie pytanie: o czym byl ten film? Po co
zostal nakrecony? Udzielilem sobie kilku odpowiedzi, ale zadna mnie nie
zadowolila...