Był piątek, wybrałem się z klasą do kina. Wiedziałem tyle, że występuje Janda, akcja dzieje się w latach pięćdziesiątych. Bez większych oczekiwań, ale myślałem, że film trzyma poziom. Miało to miejsce do sceny z zabójstwem. HAHAHAHAHA w życiu nie oglądałem większych debilizmów... nie wiem czy się śmiać czy starać się zrozumieć, ale to wszystko było tak żałośnie kiczowate. Te czołganie ciała przez całą klatkę schodową, tworzenie tego roztworu do rozpuszczenia zwłok... jak to oglądałem myślałem, że zaraz wejdzie Batman. Naprawdę realizm jest fantastycznie zachowany, nie ma co. Oprócz tego, że zapewne obie główne bohaterki nieciekawie pachniały (o dziwo zauważyła to najstarsza z rodziny) nikt nie był w stanie stwierdzić, że coś z nimi nie tak. Nikt też nie widział ich przygód ze zwłokami w dziesięciopiętrowcu, a pijany mężczyzna nie zauważył gdzie spełnia potrzeby fizjologiczne. Zabito UB-eka, nikt się nie zainteresował. Rozumiem,że nie trzeba brać wszystkiego dosłownie a był to tylko film, ale chociaż trochę inwencji ukazanej w normalnym świecie by nie zaszkodziło. ŻENADA. Nie wiem co to za czarna komedia, ale przesłaniem dosięga poziomu Hanny Montany, a logiką Spidermenowi 2. I nie mówcie mi, że nie zrozumiałem filmu, bo tyle on ukazuje co High School Musical, poza tym, że jest czarno-biały i nikt nie śpiewa. Dałbym 4/10, ale za otoczkę niepasującą do treści jest 1/10, a to i tak za dużo.
Jestem świeżo po projekcji. Nie krytykował bym tego filmu gdyby nie otoczka. "Najlepszy polski film roku" .
Również nagrodzona muzyka i rola pierwszoplanowa Buzek. To jest tak absurdalne , że nie wiadomo o co
chodzi?? Podobał mi się 'Obcy 6' Lankosza. Rewers natomiast zawodzi na calej lini. Janda momentami
naprawdę fajnie zagra ale to za mało. Aktorstwo generalnie z manierą teatralną, co szczególnie słychać.
Ustawione szkolne głosy i sztuczne kwestie. Zwłaszcza na początku.Nie da się w to wierzyć. Pojawienie się
księgowego troche ratuję sytuację. Zdjęcia calkiem niezłe, rownież charakteryzacja Pokromskiego , który jest
klasą samą w sobie ale te nieostrości w kadrze tylko wybijają widzą, nie wiadomo co to ma być? Zabieg
formalny czy jakaś wada techniczna? Absurd. Nagły przeskok w czasie , ni stąd ni z owąd, nagle jesteśmy 50
lat później. Katastrofa. Tak się nie robi , nie w ten sposób. Nachalne wątki gejowskie, nie wiadomo czemu
mają służyć? Bez uzasadnienia, ot tak. Liczne niekonsekwencje na poziomie scenariusza (tak mniemam).
Muzyka czasem niezła, ale często wychodzi przed obraz. Schematyczna, powielane schematy. Generalne OK
ale skąd ta nagroda? To się wogóle nie broni. Można by tak długo wymeniać ale szkoda czasu na analizę tego
filmu. Zobaczyć na pewno warto. Jednak poziom edukacji filmowej jest tak niski w naszym kraju , że można
ludziom wciskać kit bez obwaw. Potem panowie i panie porozdają sobie nagrody na festiwalach. Zaleją banię
na bankiecie, poklepią się po plecach i jakoś to będzie.
To może pomyliłeś filmy i powinieneś pójść na "Ciacho", lub coś równie odpowiedniego. Nie krytykuję tu Twojej opinii, ale porównywanie "Rewersu" do wymienionych przez Ciebie pozycji jest żenujące...
Zdaję sobie sprawę, że wiele osób (które, również, wypowaiadają sie na tym forum) może trochę mylnie oczekiwało komedii do jakiej przyzwyczaili nas Wielcy Polscy Reżyserzy Komediowi ostatnich lat, ale tu widz nie musi rżeć, żeby można było to nazwać komedią (czarną!).
Co do braku logiki to fakt - są momenty w których fabuła lekko się nie klei, ale w mojej opinii, tu chodzi o oddanie penej metafory. Dobrym przykładem jest choćby szeroko komentowana na tym forum, sprawa wiedzy Bronisława na temat monety - UB wiedziało to czego wiedzieć nie powinno.