Obejrzałem - podobał mi się film jako film, podobnie jak John Wick też mi się podobał, podobny scenariusz (motyw zemsty), podobne efektowne walki, tym razem wszelkie odmiany łuków i kusz zamiast broni palnej - kalka akcji, wręcz balet z bronią, więcej sfx, większy budżet wizualnie widoczny.. ALE ... ten film nie ma nic wspólnego z Robin Hoodem i jednocześnie tytuł jest jego przekleństwem, poza imionami bohaterów to osadzona raczej w równoległym średniowiecznym świecie (ubrania, czystość, zbroje jak we Władcy Pierścieni, prawie gatling z kuszy w akcji na początku i cała masa tego) efektowna nawalanka BARDZO EFEKTOWNA i przyjemna w odbiorze dla każdego, który racjonalnie podchodzi do takich filmów. Fani Johna Wicka dadzą wysoką notę. Niska średnia na Filmweb i innych portalach wynika właśnie z żerowania na legendzie Robin Hooda bo sam film w swoim gatunku baleto-nawalanki stoi na WYSOKIM POZIOMIE.