Taka refleksja mnie naszła, mianowicie, bardzo podobny do najnowszego króla Artura Ritchiego. Ten sam motyw, średniowieczna Anglia, mocno "sfuturyzowana", podobne outfity (szczególnie płaszcze), oczywiście muszą być inne kolory skory niż biały (dywersyfikacja) i musi być odniesienie do współczesnych kwestii i problemów społeczeństwa (często się pojawia w filmie). Nie wiem co o tym wszystkim sądzić. Jako historyk mówię nie, jak kinoman - chyba tak? Ciekawa koncepcja, ale szału nie ma ostatecznie. Ocena ogólna na portalu nieco zaniżona jednak.