Powiem wam... . Scena na wstępie "historii", w której ścinają więźniów. Araba gra Jamie Foxx (dobry aktor), zdecydowanie afroamerykanin. Ścinają mu syna, tu już korzenie definitywnie afrykańskie. Od białego angola rozkaz do wykonania wyroku dostaje drugi angol, któremu z karnacji i z urody bliżej do araba/lub hindusa. Ta scena powinna spalić holiłud w ogniach piekielnych. Poprawność polityczna jest chora i nie ma nic wspólnego z historią naszego świata.