Dawno czegoś takiego nie widziałem... Po co w ogóle robić takiego Robin Hooda. Mam wrazenie, że to poprostu była fucha za kasę, jakieś tam scenariusz, na podstawie znanej historii, byle zarobić... Kostiumologia straszna, dialogi płytkie, aktorstwo, akrorstwa nie było... To nie jest nawet nowe, inne spojrzenie na Robin Hooda, to poprostu kpina, parodia, żenada... Co, co w tym filmie było ciekawego, Robin, Marion, Szeryf, muzyka, kostiumy... Przy końcu myślałem, że zjawi się Nick Fury i weźmie Robina do Avengersow... Japier... Wstyd!!! Jak, się pytam, można takie coś kręcić... Przy tym to Książę Zlodziei to epopeja...