Napis na końcu filmu wyraźnie sugeruje widzowi ze nie należy go porównywać do obrazu legendy Robin Hood'a z Costnerem w roli tytułowej. Jest to zupełnie inna historia, pokazująca to co dziać się mogło zanim Robin stał się Hood'em. Jak dla mnie jest to również zupełnie inny film niż Gladiator, z którym nie powinien być w żadnym wypadku zestawiany na jednej półce tylko ze względu na reżysera i aktora wcielającego się w główną rolę, w szczegóły nie będę się wdawał, kto chce niech obejrzy i ewentualnie weźmie moją opinię pod uwagę przy ocenianiu.