Wersja reżyserska tego filmu to jeden z najlepszych filmów ostatnich lat jak dla mnie. Może jedynie troche za mało było strzelania z łuku, a tak pozatym to rewelacja. Świetna muzyka, aktorstwo, scenografia i cała reszta.
Może arcydziełem ten film nie jest, ( najgorsza i psująca cały film jest scena w której dzieci z lasu Sherwood szarżują na kucykach!!! uzbrojeni w łuki i patyki!!! na francuskich żołnierzy w kolczugach!!!. No ludzie takie coś to w gumisiach mogłoby przejść ale nie tu.) ale dobrze się oglądało i jest wdg. mnie drugim najlepszym filmem o Robin Hoodzie zaraz po "Facetach w rajtuzach":