Poważne przedstawienie osoby Robina Longstride, syna kamieniarza całkiem mi się podobało, choć czytanie napisów w kinie w piątek wieczorem było ciężkim wyzwaniem... Ciekawe, czy u nas udałoby się rozmową narzucić swój plan działania całego kraju... Film czasem próbował poruszyć i chyba słusznie.