Nie wiem ile w tym filmie jest prawdy historycznej ale nie obchodzi mnie to nawet bo mocno mnie zainteresował. Na pewno wydawał się bardziej realny niż "Książę Złodziei" z 91'. Do tego dochodzi świetna muzyka i fenomenalny Russell Crowe, który był zarówno tajemniczy jak i trochę mroczny, a to stwarza zupełnie nową sylwetkę Robina Hooda - Robina, który jest zwykłym człowiekiem. Robina, który jest najfajniejszy ze wszystkich dotychczasowych Robinów;) Polecam:)