6,9 127 tys. ocen
6,9 10 1 126689
5,9 36 krytyków
Robin Hood
powrót do forum filmu Robin Hood

Byłem na filmie jakieś 2 tygodnie temu, czy może nawet wcześniej, nieważne. Ważne jest to, że wywarł na mnie na prawdę dobre wrażenie. Widziałem i słyszałem wiele opinii, że Robin Hood z Kevinem Costnerem w roli głównej był lepszy. Początkowo, w czasie seansu, miałem podobne odczucie. Nie podobało mi się całkowicie nowe spojrzenie na postać Robina i oryginalne przedstawienie jego historii. Ale po pewnym czasie powiedziałem sobie: "Kurczę, zapłaciłeś za bilet, baw się dobrze, zapomnij o poprzednich częściach, oglądaj go tak, jakbyś pierwszy raz oglądał historię Robin Hooda". I to pomogło. Podobało mi się to, że Robin został przedstawiony w sposób... odważny. Ridley Scott ukazał go jako najemnika, który początkowo przejmuje się tylko tym, aby mieć za co wyżyć. Na plus mogę również ocenić postać króla Ryszarda. Pokazano go jako człowieka z krwi i kości, który ma swoje wady i zalety, który przez ciągłe prowadzenie krucjat ma swoje "skrzywienia mentalne". Nie będę więcej stawiał w jednym rzędzie wersji z 1991 roku i tej z bieżącego. To nie ma sensu, bo obie bardzo mi się podobały. Film nie jest kultowy, nie jest arcydziełem (w moim odczuciu) ale jest sprawnie zrealizowanym dziełem artystycznym. Ogólnie rzecz biorąc - podobał mi się:)

użytkownik usunięty
Mr_Szyszek

Moim zdaniem film z Kostnerem miał być od początku widowiskiem, tu natomiast nie chodziło o rozrywkę.

Mr_Szyszek

A ja mam z tym Robinem nielichy kłopot. OK jest sprawnie nakręcony, momentami naprawdę fajne ujęcia kamery - nie sądziłem że ktoś mnie jeszcze zaskoczy pokazując faceta strzelającego z łuku ;) Fajnie pokazana średniowieczna Anglia - wszędzie bud, syf, popsute uzębienie ;) Tak ma być. Mimo wszystko jednak jako całość...bez wyrazu to jakieś. Przede wszystkim ta historia się nie bardzo klei. Zawsze mnie irytują takie uproszczenia typu "mogę zabrać głos?" na wiecu, a pięć minut później gość dyryguje już połową angielską szlachty. Przecież to śmiechu warte jest. W ogóle sama postać Robina to postać człowieka bez jakiejkolwiek charyzmy przywódcy więc tym bardziej to dziwi, ot taki najemnik który pobije się za pieniądze a jak zrobi się źle to weźmie nogi za pas. Super dziwny jest też ten zanik pamięci głównego bohatera, który na śmierć zapomniał co to się przydarzyło jego ojcu. A dalibóg coś takiego zapamiętać chyba powinien - tak sądzę przynajmniej. Świetni aktorzy robią co mogą ale zwyczajnie nie ma tu materiału by poszaleć. Ale przynajmniej również za ich sprawą można to obejrzeć bez większego bólu zębów.

ocenił(a) film na 8
Gregg

No tak z tym odpieraniem ataku Francuzów i przejęciu dowództwa przez Robina muszę się zgodzić. Chyba za bardzo skupili się na początkowej części scenariusza i potem film by się dłużył i zrobili to aby szybciej. A że wyszło naiwnie, to już druga sprawa. ;)