Dla mnie Russel Crowe będzie zawsze gladiatorem.Aktor zagrał tą rolę w typowym dla siebie stylu.W przekonywujący sposób oddał cechy granej postaci.Wyostrzono tutaj cechy rycerza średniowiecznego, a nie człowieka z lasu Sherwood.Jest to dojrzały, poważny mężczyzna, przeciwieństwo króla Jana.
Bardzo dobrze dobrani kompani Robina, jak to dobrze, że reżyser dba o szczegóły, bród, smród i brak dentysty, ale o to właśnie chodzi.To Średniowiecze, nie Rzym.
Dobra gra Godfreya, solidnie pokazana technika strzelania z łuku i jego siła rażenia.Taki sobie łuk niedoceniany, w naszych czasach.
Niektóre sceny są naprawdę piękne, np. widok z lotu ptaka, lub lot strzały, zdarzały się też piękne konie, nie szkapy.
Film ten jest dla tych, którzy lubią tego aktora i cenią go za jego życiową rolę w "Gladiatorze".