Nie rozumiem dlaczego oceniacie ten film tak nisko. Mimo tego, że może i nie było to
arcydzieło, to na chociażby solidne 6 zasługuje. Gra aktorska nie najgorsza, bardzo dobre
efekty specjalne i sceny bitewne. Trochę wyszło niedomówienie z tym, że Robin zastąpił
niby męża Marion. Z jednej strony wyjechał od razu po weselu i wrócił po 10 latach, no ale
przecież i tak dużo osób by go pamiętało i od razu by się skapnęli że to nie on. Chyba że coś
przeoczyłem.