Mi film się bardzo podobał :) Generalnie lubię filmy kostiumowo- przygodowe. Błędów w filmie w sumie sporo, ale podchodzę do nich z przymrużeniem oka. W końcu to nie jest fil historyczny, ani biograficzny, więc po co się czepiać ;)
Obsada też wg mnie świetna. Bardzo sceptycznie podeszłam do oglądania tego filmu. Myśląc o Robin Hoodzie cały czas miałam przed oczami Kevina Costnera (serialu z Michaelem Preadem, niestety nie oglądałam, więc nie mam porównania). I ciężko mi było sobie wyobrazić Russela C. w tej roli. Ale o dziwo dał radę. Film uratowało to, że twórcy nie odgrzewali kotleta, tylko podeszli do tej historii w inny sposób.
A za największy plus tego filmu uważam (tu ujawnia się moja próżna, kobieca natura;)) trupę Robina. Merry Men byli po prostu świetni :) No i jeszcze ich wykonanie "Beautiful girls"... Mrrr... Kto oglądał filmik na youtube ten wie o czym mówię, a kto nie to polecam ;)
Ogólnie ode mnie 8/10