W ciągu ostatnich dwóch dekad powstał film z Kevinem Costnerem, parodia Mela Brooksa czy serial, który leciał na dwójce. Ile razy można robić film o tym samym bohaterze? Domyślam się, że Scott trochę pozmienia tę historię, ale nadal uważam, że co za dużo, to nie zdrowo. Lepiej byłoby wskrzesić jakiegoś trochę już zapomnianego bohatera.
Kurczę, a ja mam dokładnie odwrotnie. Kiedy się dowiedziałem, że będzie nowy Robin pomyślałem, że to dobry pomysł na odświerzenie tej postaci. O serialu nic nie słyszałem, w sumie i tak bym nie oglądał, a stary Robin wraz z parodią powstały już prawie 20 lat temu...
w sumie racja i bez sensu ze Russel.C go gra! Mi zawsze bedzie sie kojarzyl z Gladiatorem i Pieknym Umyslem. Juz lepiej zeby Thorgala nakrecili w koncu i zeby pobil Avatara bo ma czym!!!