Na film poszedłem po lekturze recenzji na FW oraz IMDB. Nie nastawiałem
się na arcydzieło. Raczej na dobre rzemiosło.
Pierwsze połowa filmu - jak dla mnie 10/10. Rewelacyjne oddanie klimatu
epoki, ciekawe rozwinięcie poszczególnych wątków, wspaniałe zdjęcia.
Muzyka, która nie przeszkadza, nie narzuca się, ale uzupełnia film.
Druga połowa filmu - niestety ale już nie było tak dobrze. Pojawiły się
dziury w fabule, oraz głupawe sceny, które popsuły odbiór całości.
* SPOILERY *
- Godfrey zbierał podatki w towarzystwie wojsk angielskich; raptem one
gdzieś zniknęły a na ich miejsce pojawili się przebrani za Anglików
Francuzi...
- Lady Marion w zbroi ze swoim "oddziałem" w ostatniej bitwie. Dzieci i
kucyki w szarży... Po prostu porażka.
- Godfrey był w Nottingham gdy Robin przybył z odsieczą. Raptem jakimś
cudem pojawia się z drugiej strony Anglii i nadzoruje lądowanie
Francuzów.
* Koniec SPOJLERÓW *
Oprócz w/w uchybień, trzeba też przyznać że ciężko było wczuć się w rolę
bohaterów. Wątki typu "kim jestem" Robina, wątek miłosny, wątek dzieci w
lesie... Wszystkie może i byłyby ciekawe, ale w filmie zostały ukazane w
płytki sposób. A szkoda, bo po pierwszej połowie miałem poczucie że
oglądam film który będę mógł wspominać jako arcydzieło.
Film powinien być zdecydowanie dłuższy. Myślę, że dodanie
kilkudziesięciu minut, w którym rozwinięto by niektóre wątki i
wyjaśniony kilka nieścisłości, sprawiłoby, abym dał z czystym sumieniem
10/10.
Niestety, za słabą drugą połowę - ogólnie 8/10. Zdecydowanie ponad
przeciętność. Warto obejrzeć. Nie nastawiajcie się jednak na arcydzieło.
Wydaje mi się że Scott może wypuścić wersję reżyserską podobnie jak w przypadku " Królestwa Niebieskiego " - mam nadzieję że jeśli taka wersja wyjdzie to uzupełni ten film,sprawi że będzie on płynniejszy,bardziej poskładany bo o ile fabule prawie nic nie brakuje to narracja jest trochę rwana i nieposkładana.
Ogólnie,brakuje mi w tym filmie trochę " przygodowości " - tak,wiem ze reżyser starał się jak mógł jak najbardziej odróżnić swój film od innych produkcji o Robinie w kapturze ale mimo wszystko,tytuł i bohater zobowiązuje - mogli dać jakąś scenę uwięzienia,np.jednego z kompanów Robina i akcje ratunkową,jakieś napięcie z bezbarwnym szeryfem,a tu nic z tego.
Jakby tego było mało, końcówka filmu nie umacnia widza w przekonaniu że oto widzimy narodziny banity,Robina z Sherwood,obrońcy uciśnionych - z filmu wynika raczej że nasz Robin po prostu zamieszkał w wiosce zbudowanej w Sherwood - i tyle.
- Godfrey był w Nottingham gdy Robin przybył z odsieczą. Raptem jakimś
cudem pojawia się z drugiej strony Anglii i nadzoruje lądowanie
Francuzów.
też mnie to zastanawia, przecież to on zabił Walter'a Loxley a gdy Robin przybywa z odsieczą Godfrey'a już nie ma na polu walki, po czym wypowiadana jest kwestia, że czeka ich 2 dni drogi żeby wyjść naprzeciw wojskom francuskim
Zerknąłem do książki Davida B.Coe na podstawie scenariusza filmu i tam pisze że Godfrey zwiał z Nottingham gdy zauważył ludzi z Robinem na czele wyłaniających się zza pól - przez jakiś czas Robin z innymi gonił oddział Godfreya ale postanowili ratować wioskę.
Godfrey z małym oddziałem wymknął się z Nottingham gdy Francuzi podpalali spichlerz i po prostu,zwiał .
A czy w tej książce jest informacja co stało się z zebranymi przez Godfreya podatkami i co z rycerzami (Anglikami) którzy wyruszyli z nim z Londynu na pobór podatków?
Francuzi ich wytłukli?