Co można jeszcze powiedzieć w tej historii Robina w kapturze. Odgrzewane kotlety zawsze kończą się niestrawnością. Tandem Scott Crowe tym razem w średniowiecznej Anglii. PRZECIEŻ WSZYSTKO JUŻ BYŁO PO WIELOKROĆ. Bojkotować kina!!!
Sam nie wiem czy bojkotować. :/ Z jednej strony nienawidzę wszelkiej maści remaków, z drugiej nazwiska osób zaangażowanych w projekt przyciągają...
A ja nie widzę żadnych informacji, które by świadczyły, że jest to remake czegokolwiek. Jest to kolejna wersja legendy, której korzenie sięgają do XII-XIII wieku. Jeśli chcielibyśmy mieć jakiekolwiek zastrzeżenia, musielibyśmy mieć pretensje do wszystkich, którzy dotykali tej legendy przez ostatnich 800 lat. Nie ma czego bojkotować.
Dokładnie,jest to kolejna adaptacja legendy,nie żaden remake - na dodatek ta adaptacja może być ciekawa: mamy tu pewne przesunięcie w czasie,Ryszard Lwie Serce nie przebywa na III Wyprawie Krzyżowej tylko toczy wojnę z Francją / władcy poróżnili się podczas krucjaty /,Robin jest tu dojrzałym człowiekiem,żołnierzem w armii króla Anglii,po jego śmierci wraca do Anglii w rodzime strony i z tego co można wywnioskować z materiałów już dostępnych,organizuje tam bunt przeciwko rządom księcia a właściwie już króla Jana Bez Ziemi - ciekawi mnie tylko,jak zostanie ukazana postać Ryszarda? - nadal jako bohatera i dobrego króla,czy Scott pokusi się o odbrązowienie tej postaci? / Ryszard nie był zbyt dobrym królem,nie władał Angielskim,więcej czasu przebywał na wojnach a " swój " kraj postrzegał wyłącznie jako skarbiec z którego można czerpać dochody na kolejne wojny / podatki / - ponoć kiedyś zdradził że sprzedałby Londyn gdyby tylko znalazł się odpowiednio majętny nabywca - Ryszard kazał też wymordować 3 tysiące mieszkańców Akki na oczach armii Saladyna.
Naprawdę bardzo bym chciała zobaczyć takiego Ryszarda! W tym jest ogromny potencjał, a ostatnia tego typu próba ukazania tej postaci w jakimś bardziej prawdziwym świetle to był serial "Robin of Sherwood" w latach osiemdziesiątych - trochę dawno. Mam też szczerą nadzieję, że Amerykanie tym razem zrehabilitują się solidnie po tym, jak opowieść tę okaleczył Costner. Cóż... Pozostaje liczyć dni! :D
Tak,w " Robinie z Sherwood " Ryszard nie był tak jednoznaczną i jednobarwną postacią jak w filmie z Costnerem - tutaj Connery tymi dwiema? minutami skradł film innym aktorom ;) i ponownie utrwalił mit " dobrego " króla, który powraca z Wyprawy Krzyżowej do " ukochanego " kraju.
Ryszard zanim wrócił,dostał się do niewoli a gdy już udało mu się dotrzeć do Anglii - podniósł podatki ;)
Nie mam żadnych wątpliwości, ten film, będzie bardzo udany. Wraca mój ulubiony Scott w takiej formie w jakiej go najbardziej lubie, czyli wielkie widowisko historyczne. Ten Robin będzie zupełnie inny od wcześniejszych ekranizacji. Przecież to jest oczywiste po opisie i trailerze
Producent filmu:
"W naszym filmie staramy się wytłumaczyć, kim tak naprawdę są Szeryf z Nottingham, Lady Marion i jej teść. Pokazujemy dynamikę społeczną północnej części Anglii, rolę baronów oraz sposób, w jaki Anglia była kontrolowana w tamtym czasie. Tak naprawdę koniec naszego filmu to początek tych wszystkich produkcji, które znaliśmy do tej pory."
http://film.onet.pl/F,16319,1607822,1,artykul.html
choć pisze tu także,iż:
" Tego właśnie oczekiwaliśmy – to miał być Robin Hood w wersji z "Gladiatora". "
ale dalej dodaje:
" Ja sam chciałem zrozumieć brutalność tamtych czasów, a do tego oczekiwałem ekspresji wizualnej, która będzie ekscytująca, a jednocześnie pasująca do konwencji przygodowego kina akcji. Takie rzeczy jest w stanie zrobić tylko Ridley. "
wydaje mi się więc że nie chodzi tu o podobieństwa do " Gladiatora " a o podobny sposób przedstawienia historii Robina w kapturze a fakt że film jest de facto prologiem do znanej nam legendy Robina z Sherwood wskazuje na to,ze o powielaniu znanych nam faktów nie ma tu mowy - przynajmniej do czasu kontynuacji ;)
ale myślę że jeżeli do niej dojdzie to i tu Scoot nas czymś zaskoczy :0
Ponieważ już wielu nas się na tym świecie urodziło też jesteś remake'm i odgrzewanym kotletem ;) i "... sam jesteś deseczka do jedzenia.." (jaki to film?)
To jest wizja Ridleya Scotta, dla mnie znakomitego reżysera.
"PRZECIEŻ WSZYSTKO JUŻ BYŁO PO WIELOKROĆ. Bojkotować kina!!!"
Aaa i tu sie mylisz... ja na przyklad myslalem ze barki desantowe wymyslili tak naprawde dopiero w czasie II wojny swiatowej... a tu sie nagle okazuje ze bylem w bledzie i ze tak naprawde powstaly juz w XIII-wiecznej Anglii :D
Ile mozna sie nauczyc z tych hollywoodzkich mega produkcji :)