Ten film to pozlepiany z twórczości Scotta Gladiator i Królestwo Niebieskie, tylko 10 razy gorsze. Ciężko znaleźć pozytywy, fabuła chwilami wołała o pomstę do nieba, pokuszę
się nawet o stwierdzenie że była momentami śmieszna. To co Robin Hooda mogło uratować został zaprzepaszczone w połowie filmu, gdy nagle wszystko- siadło. Łysy wziął
wojsko, pojawiło się kilka żałosnych scen kiedy żabojady grabią i zabijają i no właśnie koniec. Nic mnie w tym filmie nie urzekło, nuda, kiepska historia dzieciństwa Robina
syna kamieniarza, którego w bzdurnych okolicznościach poznał nawet ślepy Loxley . Od połowy czekałem na koniec i doczekałem się sceny gdy główny bohater nabiera
powietrza w zwolnionym tempie wypływając z morza niczym potwór z Loch Ness i ratowania ukochanej okrzykiem nooooo aha i te biedne chore dzieci nieeeee dosyććććć.
Nie polecam 4/10 za zdjęcia i parę ujęć i dialogów całkiem niezłych aktorów.