czy tylko ja odbieram ten film jako wstęp do głównej historii? opowiada on przecież początkową fazę legendy Robina (wiadomo pozmienianą przez autorów, aby powstał pełnowartościowy film)...oglądając go odnoszę wrażenie, że taki był zamiar reżysera (może nawet trylogia)..niestety jeśli nawet to dzięki "fachowcom", którzy po nim jadą nie ma na to szans...a uważam, że mogłoby być bardzo ciekawe widowisko...pozzzz