Moim zdaniem twórcy nie do końca wiedzieli co chcą stworzyć - film czy musical, wiec wyszedł z tego recital piosenek Eltona Johna. M.in. z tego powodu film pod koniec nudnawy. Symbolika mająca pokazać zagubienie aktora oraz kilkudniowe ciągi alkoholowe (np. Rakieta która usadza go w samolocie) jak dla mnie zbyt prymitywna. Wielki plus natomiast dla aktorów, pozamiatali.