To sekta. W skrócie ; Sebastiana usuneli i zastąpili nowym dzieckiem bo się zbuntował (atak na Miye). Miya poznała tego kolesia przez dziewczyne pracującą w kawiarni (należącej również do sekty), jest to jej wyznaczony partner który ma ją zapłodnić. Miya jest świadoma że przystępuje do zgromadzenia, zaakceptowała reguły dla polepszenia swojego bytu materialnego/przyszłości (na co wpłynęły problemy w domu rodzinnym i z partnerem).

A i główna bohaterka (i inne przysposobione dziewczyny) mają wydać na świat dzieci, które za pewne migrują po tych rodzinach. Zadaniem sekty jest wychowanie ileś tysięcy idealnych dzieci (szczególnie płci męskiej), mających przygotować świat na ponowne przyjście Chrystusa. Ta sekta rzeczywiscie istnieje, chyba nadal nie wiadomo co się dzieje z tymi dziećmi które zawiodły ich oczekiwania.

Świetnie, że to wszystko wytłumaczyłaś! Trudno było to wszystko z filmu wyczytać.
Faktycznie, w filmie sporo jest niedomówień. W szczególności moment sprzeniewierzenia się bohaterki ogólnie przyjętym zasadom moralnym, zarówno w chwili pierwszego uderzenia Sebastiania, jak i po fakcie, w trakcie procesu wewnętrznej integracji tego zachowania, są w filmie albo zbyt słabo wyeksponowane, albo w ogóle nie są pokazane. Mia jakby przechodzi nad tym wydarzeniem do porządku dziennego. Płodzenie dziecka dla społeczności sekty też pojawia się znienacka... Nie wiem, nie jestem krytykiem filmowym, ale chyba brakuje postaci głębi psychologicznej.