Długo się przymierzałem do obejrzenia "rodziny savage" dziś w końcu się przemogłem i nie żałuje ani minuty spędzonej przy tym filmie. Właściwie to chciałem obejrzeć tylko początek jednak nie mogłem się oderwać. Przepiękny film ukazujący prostą ludzką historie która porusza tematy ważne i chyba trochę pomijane w naszym społeczeństwie. Cały wątek został genialnie przedstawiony bez zbędnych dodatków, ujęcia ukazujące krajobraz wcale nie nużyły a wręcz dodawały filmowi smaczku wciągając nas bardziej w jego klimat, no i niesamowity duet aktorski Laura Linney oraz Philip Seymour Hoffman stworzyli coś genialnego na ekranie! Naprawdę warto obejrzeć ten film który być może skłoni niektórych do jakiejś refleksji nad naszym przemijającym życiem? Mnie skłonił :) I na koniec dodam że strasznie spodobała mi się ostatnia scena którą zapewne nad interpretuje ale mam wrażenie że reżyser stara się dać nam do zrozumienia że życie cały czas biegnie do przodu i nie powinniśmy się zatrzymywać, musimy "iść z prądem", poruszać się naprzód.