Pierwszy raz piszę pierwsza - gdzie się wszyscy podziali?? :) Film fajny, właśnie leci w tv. Moje klimaty - rodzinne tajemnice, psychoza, duchy :)) Polecam:)
Chyba nie oczekujesz, że wszystkim się będzie podobało/lub nie to samo.. przenoszę się na Dom Glasów z 2006;)
Tak:-) Ja tą pierwszą część dobrze zapamiętałam, bo pamietam że kilka lat temu zrobił na mnie wrażenie tamten film. Oba są dobre.
nie wiem czy lubicie trochę inne klimaty, ja przepadam za THE LOST ROOM po prostu uwielbiam... mimo że w sumie to nie lubię sf
to jest coś co potrafię oglądać 20 razy i ciągle mi się podoba, nie wiem dlaczego... człowiek staje się dziwny na starość ;)
Hej:) Obejrzałam pierwszą część - hehe jakie ciężkie pierdoły;)) spodziewałam się czegoś pokroju "melancholii" naprawdę dobrego filmu ;)) A to takie pierdoły choćby "lost";)) Ale powiedz czy pozostałe dwie są lepsze? To takie bardziej dla facetów było i może do facetów to trafia. Zastanawiam się na jakiej trzeba być bani, żeby wymyślić obiekt typu zegarek do którego wkłada się jajko i ono się ugotuje od razu:) Albo przyłoży się bilet do czoła i człowiek odlatuje o trzy stany dalej mocnym kopniakiem i upada na twarz. Poczucia humoru nie można mu odmówić;)
Miałam dać naciągane 4, ale po chwili namysłu daję jednak 3. Film bardzo słaby, przewidywalny praktycznie od początku. Temat może i był interesujący ale tu został przedstawiony w sposób nudny. Ledwo zmęczyłam ten film.
Dla mnie początek był nudny, dopiero później się rozkręcił. Ale Film na takie naciągane 6 zasługuje.
Duchy? To nie były duchy :)) Film niezły, ale końcówka typowo amerykańska - przewidywalna i zbyt szybko podana na tacy.
:) może nie duchy;) jak to pisałam to byłam w połowie filmu. W sumie to nie oglądałam jakoś wybitnie uważnie - choć się starałam - ale jednocześnie pracowałam, więc mi się podobał, ale może gdybym była skupiona tylko na filmie to widziałabym te niedociągnięcia jak Wy:)
No to były takie jakby "alter ego" Grady'ego. A nawet kilka (3 o ile pamiętam).
On ich nie widział, tylko powiedzmy że sobie je wyobrażał. Rozmawiał właściwie sam ze sobą. To tylko widzowie mieli widzieć jego "drugie" i "trzecie" ja.
No właśnie też się zastanawiałem, co na myśli miała założycielka tematu, bo przecież żadnych duchów tam nie było. :) Zrozumiałem jej wpis w ten sposób, że lubi ogólnie filmy z takimi motywami. ;) Dopiero komentarz Dziny26 uświadomił mi, że ona wzięła za duchy te subosobowości Grady'ego. Dla mnie od pierwszej sceny z ich udziałem sprawa była jasna. ;) Film był niezły, wszystko było dość ciekawie pokazane. Lubię te wtorkowe filmy na Dwójce, ale ten był dobry nawet na tle innych z tego cyklu.
Ja tak samo i film mi się podobał. Kto nie widział produkcji to polecam, bo jest naprawdę niezły. :)