Młody chłopak Victor - męska prostytutka, mieszkający na ulicach Buenos Aires. Jako, że jest to noc Wszystkich Świętych, spotyka on na swej drodze nieżyjące już osoby - jego przyjaciół, znajomych i klientów.
Widziałem ten film w 2006 roku i pozostał w pamięci, co znaczy sporo, bo wiele całkiem dobrych filmów zapomniałem. Wtedy napisałem na blogu tekścik, który wklejam poniżej, bo film jest dobry, a mało znany, więc kto może, niech go poleca! (tekst to nie recenzja, bardziej refleksja!)
Patrzę na Buenos Aires, widziane...
Victor jest dzieckiem nocy. Wtedy wychodzi na ulice miasta, wędruje nimi, zarabia, żyje. Jest jednak niczym dym z kadzidła, niczym cień rzucany nocą na chodnik. Ulotny, niepewny, zmienny. Jego życie trwa tu i teraz, kalejdoskop seksualnych numerków i działek koki. Jednak Noc jest siostrą Śmierci, nie powinno zatem...