Dobry film, obejrzałem go właśnie i nie żałuję, polecam jako niezła
alternatywa dla dzisiejszych horrorów, trzyma w napięciu.
7,5/10 - polecam fanom Lovecrafta. Jak komuś podobała się "Droga śmierci" (Dead end), "Zostań" (Stay), czy "Zejście" to niech sięgnie po tą pozycję. W sumie taka lżejsza odmiana "Drabiny Jakubowej". Film ma dobry klimat i nie razi ani gra aktorska (poza Lucasem, który był lekko irytujący), ani wygląd "potworów", które były właśnie takie, jak je sobie wyobrażałem. Oglądając nie ma wielu momentów, w których można by się bać. Od razu uprzedzam, że jak ktoś chce zobaczyć "fajne, ciekawe sceny", to niech obejrzy po raz kolejny Piłę, Hostel, Beyond the Limits czy Feast, bo tu żadnych nie uświadczy. Jak komu zależy na widoku wampirów, to wybiera zły film. Room 6 straszy tylko klimatem.
/SPOILER/ Ps. Dlaczego Amy miała sny o lekarzach z "Saint Rose Marrie's" od 20 lat, skoro o istnieniu szpitala dowiedziała się dopiero po wypadku, w archiwum. Kim była Melissa i skąd wiedziała, co się z nią stanie... Ona widziała "potwory", a była jak najbardziej żywa. Może test trwał od śmierci ojca Amy, a Melissa była aniołem, który miał pomóc jej uporać się ze swoimi lękami i przejść na drugą stronę.
Pozdrowienia dla tych, którym film podobał się