7,4 63 tys. ocen
7,4 10 1 63357
7,1 16 krytyków
Rozmowy kontrolowane
powrót do forum filmu Rozmowy kontrolowane

Kontynuacja ”Misia” w mojej ocenie znacznie ustępuje pierwszej części przygód Ryszarda Ochódzkiego. Nakręcona została po śmierci Stanisława Bareji przez Sylwestra Chęcińskiego. Przy całym szacunku dla twórcy trylogii Karguli i Pawlaków, nie do końca potrafił uchwycić klimatu ”Misia”. Poza tym film był nakręcony w 1991 roku. Wtedy można było już mówić wprost. Przed 1989 rokiem w polskich komediach widz otrzymywał przekaz zakamuflowany. Tego co autor miał na myśli musiał się sam domyślać. I to było piękne. Po upadku komuny trudniej było nakręcić dobrą komedię, bo już można było oficjalnie kpić z mimionego ustroju.
”Rozmowy kontrolowane” mimo wszystko to film dobry, pełny niebanalnych, dwuznacznych dialogów. Pod pewnymi względami podobnym do ”Misia” ale znacznie innym. Na uwagę zasługuje przeobrażenie Jarząbka (Jerzy Turek). Ale nie będę spojlerował. Sami zobaczcie. 7/10.

galladorn

Mnie w Rozmowach Kontrolowanych najbardziej przeszkadza jedna rzecz. Pomimo tego że film ten jest kontynuacją Misia, znika jeden z jego głównych bohaterów- Jan Hochwander a pojawia się nie wiadomo skąd Molibden, który wygląda dokładnie tak samo. Myślę że jednak tą role powinien grać ktoś inny. No chyba że Hochwander to był pseudonim Molibdena, pod którym inwigilował środowisko filmowe. Ale taka interpretacja wydaje mi się być trochę wydumaną

ocenił(a) film na 7
brzydki_zly_i_szczery

Mi również to nie dawało spokoju. Masz rację. Molibdena nie powinien grać Krzysztof Kowalewski. No chyba, że przyjmiemy tą trochę wydumaną interpretację. Ale jeżeli Hochwander miałby być tą samą osobą co Molibden to powinien być jakiś czynnik spajający, który sugerowałby, bądź też jednoznacznie potwierdzałby ten fakt. To nie jedyny przypadek w polskiej kinematografii, kiedy jeden aktor gra więcej niż jedną postać. Z tego co pamiętam 2 role miał Bronisław Pawlik w "Stawce większej niż życie", Karol Strasburger w "Kolumbach" i Piotr Fronczewski w "O7 zgłoś się". Trochę to razi.

ocenił(a) film na 10
galladorn

No, to teraz taka mała ciekawostka. Mniej więcej w 01:07:07 w filmie "Ryś" w rozmowie Ochódzkiego i Molibdena (w jego gabinecie), postać grana przez Tyma nazywa tego drugiego per "Hochwander". Nie wiadomo, czy jest to zabieg zamierzony czy tzw. wpadka.

ocenił(a) film na 7
Goedemorgen

hmmm... ciekawe. Szkoda, że nie mam w domu "Rozmów..." bo napewno bym sobie wrzucił, żeby obejrzeć ten fragment. Zainspirowałeś mnie żeby obejrzeć ponownie:)

ocenił(a) film na 6
Goedemorgen

ja bym obstawiała wpadkę

ocenił(a) film na 6
galladorn

super podsumowanie, dlatego dziwię się, że mimo wszystko oceniasz Rozmowy na 7, u mnie była kiedyś ocena 8, teraz spadła na 6; kupa nieścisłości scenariuszowych - najpierw goni Tyma transporter i już go prawie dopada, cięcie - Tym oddalony o wiorstę, goni go czołg dla odmiany, 2. (teraz wyłapuję na bieżąco) policjant Barciś zabiera mu dokumenty (i zdjęcie z Wałęsą), a potem zaraz we wiosce mówią, że ma zdjęcie z Wałęsą... Misia mogę oglądać bez końca, Rozmowy z każdym obejrzeniem tracą...

ocenił(a) film na 7
Pani_Blue

We wiosce mówią, że ma zdjęcie z Wałęsą, bo przyjeżdża na wieś bohaterka, grana przez Dykiel, która to zdjęcie widziała i widocznie zapamiętała i to ona mówi, więc to się zgadza. Ale z tym czołgiem i transporterem to fakt, jak oglądałem chyba po raz 2 to zauważyłem. Lubię ten film. ale w porównaniu z Misiem wypada blado, ale cóż dziwnego, kiedy Bareja do tego ręki nie przyłożył ?
7/10

ocenił(a) film na 7
galladorn

Tak, jest tam taka właśnie scena. To mogłoby dawać do zrozumienia, że wyżej wymieniona teza wcale nie jest taka wydumana...

ocenił(a) film na 9
Zabor85

Tak czy inaczej Kowalewski zagrał Molibdena świetnie i uważam że obsadzenie go w tej roli było strzałem w dziesiątkę. Niezależnie od tego czy miał coś wspólnego z Hochwanderem czy nie.

"-Potrafię takie cuda że nie uwierzysz.
-Ja już jestem niewierzący."
:):)

ocenił(a) film na 9
jagaciarz

Dla mnie genialność "Rozmów kontrolowanych" polega na tym, iż jest to film, który w bardzo ostry sposób kpi ze stanu wojennego, a przede wszystkim z Solidarności. Jest to bardzo ostra satyra, i - szczerze mówiąc - bardzo mi się to w tym przypadku u Chęcińskiego podoba, gdyż nakręcenie kolejnego filmu w tonie "Misia" byłoby po 1989 roku po prostu niemożliwe. O ile "Miś" jest zwykłym zbiorem gagów (niekiedy nawiązujących do ówczesnej polityki), to "Rozmowy kontrolowane" już na poważnie biorą na tapetę temat Solidarności w stanie wojennym, oczywiście w sposób zajadle prześmiewczy, i to - uważam - jest głównym atutem tej znakomitej komedii.

ocenił(a) film na 6
Mokotowianin

zwykłym zbiorem gagów?! tam jest taki majstersztyk scenariuszowy, że mucha nie siada, nie ma żadnej zbędnej sceny, wszystko się ze sobą wiąże i z siebie wynika, to Rozmowy są zestawem dialogów średnio-błyskotliwych w stylu Tyma (czyli pola raksa zamiast pora relaksu)
galladorn ma rację: w tym czasie nie sztuką już było nakręcić wprost film o stanie wojennym; i wcale nie skorzystano z tego, na poważnie wzięto na tapetę Solidarność? gdzież tam, wzmocniono jej mit, w Rozmowach wypada śmiesznie dlatego, że to w końcu aparatczyki podszywają się pod Solidarność... chyba że chcesz powiedzieć, że w Rozmowach w ogóle jej nie ma, jako konkretnej siły politycznej, taka polska walka z wiatrakami

ocenił(a) film na 7
Pani_Blue

Miło mi, że mamy podobne spostrzeżenia Pani_Blue.

ocenił(a) film na 9
Pani_Blue

Zgadza się, "Miś" jest majsterszykiem scenariuszowym i to nie ulega najmniejszej wątpliwości, ale i tak - moim zdaniem - w porównaniu do "Rozmów kontrolowanych" jest w zasadzie lekką i przyjemną komedią, podczas kiedy "Rozmowy kontrolowane" traktują całą sprawę bardzo poważnie i zadają jedno ważne pytanie o heroizm Solidarności w tamtych czasach. Zgadzam się również ze stwierdzeniem, że w "Rozmowach kontrolowanych" wzmocniono mit Solidarności, ale jednak Chęciński pokazuje to w sposób bardziej ironiczny. Owszem, patosu nie braknie, ale w tym wypadku ten patos, jak już zauważyłem, jest po prostu przedstawiony w sposób ironiczny, niemal w krzywym zwierciadle. Nie sztuką było nakręcić o stanie wojennym, ale za to sztuką było nakręcić film, który w tak jawny sposób wyśmiewałby tamtą rzeczywistość, a przecież "Rozmowy kontrolowane" powstały w 1991 roku, czyli w momencie, kiedy komuna (w tym wypadku stan wojenny) w głowach Polaków była jeszcze zbyt świeża, aby móc o tym mówić w tak parodystyczny sposób, jak uczynił to Chęciński.

ocenił(a) film na 8
Mokotowianin

Mis i Rozmowy sa spoko:)
Podoba mi się dialog Irena Kwiatkowska-Alina Janowska
-Co widzisz?
-Nic nie widze
-Pokaż
-I co widzisz cos
-Nic nie widze
-A widzisz

ocenił(a) film na 5
giovanni50

Moim zdaniem bez porównania.''Miś'' miał to coś.Dialogi do dziś śmieszą i za każdym razem świetnie się go ogląda.''Rozmowy kontrolowane'' da się obejrzeć ale jednak czegoś tutaj brakuje i przy ''Misiu'' mocno blednie.......

ocenił(a) film na 7
cebul_297

dialogi z "Rozmów" też śmieszą i trochę dobrego się znajdzie, ale to prawda, przy "Misiu" mocno blednie.

ocenił(a) film na 5
galladorn

Obejrzałem dzisiaj uczciwie i jest to dla mnie spore rozczarowanie. Dowcip, głębokie aluzje, wartka fabuła i interesujące postacie gdzieś sie rozmyły. Zresztą nie ma co pisać o Misiu, bo to majstersztyk. RK wypadają przy swoim poprzedniku bardzo blado.
5+/10