6,4 1,9 tys. ocen
6,4 10 1 1880
7,5 2 krytyków
Rubber Johnny
powrót do forum filmu Rubber Johnny

Fajna muza ale zajebiście niewiem o co w tym chodzi (czy co? kosmita, czy taki człowiek, a może jakiś przebrany)

fiszer

bardzo krótki, bardzo dobrze zmontowany film o zmutowanym dziecku, potrafiącym "zmienać kształt", które odizolowane od świata, żyje zmaknięte w ciemnej piwnicy, nie do końca samotnie - z małym psem i własną wyobraźnią; w podkładzie niesamowita muzyka Aphex Twina - "Afx237 V7" z dwupłytowego albumu "Drukqs"

ocenił(a) film na 10
fiszer

klimat muzyka, obraz wymiata. zjarajcie zielona smierc i obejzyjcie w nocy. Ja niemoglem wytrzymac ze smiechu. 10/10

użytkownik usunięty
kamil_d444

Jesteś debilem.
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
fiszer

Bohaterem filmu jest mutant trzymany od młodego w piwnicy bloku. Jedynym jego towarzyszem jest Chiuaha. mutacja jhonnego polega na tym że potarfi morfować swoje ciało, niestety za każdym razem gdy to robi traci częściowo zdolność powrotu do pierwotnej postaci, a że Gumowy jasiu bardzo lubi tańczyć jego ciało jest coraz mocniej zdeformowane .

ocenił(a) film na 10
fiszer

Gdy pierwszy raz obejrzałem ten filmik, byłem przekonany, że jakiś drań bez serca wykorzystał dziecko z wodogłowiem, żeby nakręcić ten teledysk. A do tego pod koniec zabił to dziecko i rozsmarował jego flaki na szybie, żeby mieć kilka scen eksplozji głowy.

Tak to realistycznie wygląda.

Dopiero później przeczytałem, że to wszystko to efektu specjalne. A Rubber Johnny nie był prawdziwym dzieckiem. Ale pierwsze wrażenie było szokujące.

ocenił(a) film na 8
S0LTYS

mnie to początkowo przeraziło, muzyka świetna, klimat, wszystko, nie da się stworzyć czegoś podobnego.

ocenił(a) film na 6
fiszer

Na początku mnie przeraziło to, ale potem jak zaczął tak tańczyć to myślałam ,że ze śmiechu nie wyrobie ;)

ocenił(a) film na 8
Gosia_0809

I wlasnie o to chodzi, ma szokowac ale jednoczesnie .. bawic.

Gosia_0809

Gdy obejrzałem to pierwszy raz, to było dla mnie bardzo dziwne, nawet straszne i śmieszne jednocześnie. Ale jak wróciłem gdzieś tak po 8 latach, to teraz już mnie tylko bawi :)