Dokonczylbym zywota nie wiedzac, ze mamy taka perelke w kinematografii. Obejrzalem z zachwytem klatka po klatce. Jest to kino mistrzowskie, do ktorego nawet sie nie moga zblizyc dzisiejsi filmowcy, nawet te pretendujace do oskarow gnioty. To kino artystyczne, z podziwem przygladalem sie jak tworcy filmu synchronizowali obraz z piekna melancholijna muzyka, tu wszystko gralo nawet bez slow aktorow, a to jak kamera wedrowala po wdziekach Braunek przy akompaniamencie muzyki, to majstersztyk. A ta zmiana tempa, gdy nagle pojawila sie wycieczka i runela po wydmie w dol ku morzu. To fach w czystej postaci. Jak mi dzisiaj brakuje takiego mistrzowskiego kina. Subtelne a trafia tak doglebnie do duszy. Dzisiaj w polskim kinie nikt nie jest w stanie wywolac takiego ladunku emocjonalnego, jaki daje ten film. To jest wlasnie to, co juz dawno utracilismy.