Intuicyjnie nie znając dat wydania obejrzałem najpierw początek, a następnie finał. Okazuje się, że w odwrotnej kolejności ten film staje się niestrawny*. Reżyser miał absurdalny pomysł na emisję, biorąc pod uwagę ich treść, dwóch ostatnich filmów. Wydany jako pierwszy The Final szczegółowo spoileruje całą fabułę The Beginning, więc cały dramat i emocje trafia szlag, bo wszystkie najważniejsze sceny już się widziało.
*Niestrawny, bo fabułę, którą znamy w całości z max kilkunastu minut retrospekcji z poprzedniego filmu rozciągnięto do ponad dwugodzinnego filmu nie dodając w zasadzie nic nowego.