Za mało czasu poświęcono tu budowaniu relacji pomiędzy Dougiem a Tess. Jeden drink słowa prezydenta i nagle z łzami w oczach. Porwanie też kiepsko zaaranżowane (teść z siostrą... spodziewałem się tu jakiegoś political fiction, terrorystów, ew. tych od jej syna). Spodziewałem się też jakiegoś wzruszającego zakończenie w stylu Tess na łożu śmierci + Doug pogrążony w wielkim żalu, a następnie pierwsza dama zamyka oczy i kamera powoli się oddala... Dziwne, trochę zawiódł mnie ten film. 6/10
no tak , gra Cage'a jedynym jasnym punktem, porwanie bez sensu i wrecz komiczne , budowanie relacjii stasznie płytkie ogólne jednym jasnym punktem był Cage .
dlaczego komiczne? szofer opowiadal siostrze ze babka czasem odjezdza zostawiajac ochrone i postanowili to wykorzystac