Film 6-7/10..Antony króluje w filmie..Prócz jego kreacji godnym uwagi staje się ujęcie tematu: "niewiara w zło nie uchroni nas przed nim" i przemiana głównego bohatera - niedowiarka, "watpiacego"..po filmie wyszłam "bez puenty", nie wiem co mysleć..
Co myśleć? Ja uważam, że film nie wniósł nic cennego. Dobry jak zawsze Hopkins to za mało. Ani to było super straszne, ani super ciekawe tło religijne / psychologiczne / moralne. U mnie po obejrzeniu zero refleksji, zero emocjo. Słabiutko…
mam podobne odczucia. hopkins się po prostu starzeje, jego urok nie uratuje kiepskiego filmu. daje 6, bo osobiście lubię tego typu historię, ale nie dziwię się osobom, które piszą, że to kolejna strasznie nudna katecheza. postać michaela jest niedociągnięta. niedoszły duchowny, a jest zamknięty na takie nadnaturalne zjawiska? o'donoghue zachowuje się przez cały film, jak mroczki w m jak miłość, kawał drewna, a szkoda